Strona 1 z 4 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 32

Wątek: Puste Bieszczady

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar sofron
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Wwa Północ
    Postów
    107

    Domyślnie Puste Bieszczady

    Bieszczadzkie miejsca.

    Jest ich wiele. Różnych, innych, wyjątkowych, ciekawych mało, lub bardziej-dla każdego. Jedno z nich-tych moich, ulubionych pełnych tego czegoś nieuchwytnego, to dolina potoku Caryńskie. Zazwyczaj obieram stałą trasę, drogę, której celem jest właśnie miejsce po wsi Caryńskie i jednocześnie dolina potoku o tej samej nazwie. Bywam tam co rok; czasem, jak mi się uda to częściej (kiedyś „udawało mi się” to lepiej, ale cóż-im człowiek starszy tym mniej ma czasu na przyjemności). Ostatnio, pierwszy raz od lat nie jesienią, kiedy feeria barw i kolorów przesłania zdolność pojmowania, lecz zimą, w grudniu. Dziwna to zima, bezśnieżna, ciepła, ale jednak astronomicznie zima. Pogoda mimo tego wprost wymarzona, słońce, cztery stopnie, wieje południowy, zimny, mocny, nadspodziewanie silny, jak się okaże, wiatr. Pomimo, że trasa wiedzie być może bardziej atrakcyjnymi terenami, zawsze to Caryńskie jest celem samym w sobie. Wyruszam z Berehów, wspinając się na Połoninę Caryńską, powoli idąc w górę w coraz silniejszym świście wiatru, rozkoszując się tempem, pogodą widokami, górami po prostu.
    Droga prosta, widoczna jak na dłoni nie stwarza żadnych problemów. Jednak jest inaczej. Dopiero po jakimś czasie zdaję sobie sprawę, że jest to całkowity brak innych ludzi, wędrowców, mieszkańców, kogokolwiek. Jestem sam, wędruje ze mną tylko mój ośmioletni syn, dzielnie stawiając czoła narzuconym przeze mnie wyzwaniom, nie skarżąc się na wydziwnione zainteresowania i sposób spędzania wolnego czasu przez jego ojca.
    Grań połoniny. I wówczas uderzenie wiatru, z całą jak oceniamy pobieżnie, siłą. Nie można niemalże utrzymać się na nogach, ratują nas tylko wędrowcze kije, w które się przezornie zaopatrzyliśmy. Nie wiem, z jaką prędkością wiało, ale ledwo mogliśmy utrzymać pion, trzymaliśmy się nawzajem w obawie przed zwianiem w dół i poniesieniem hen! hen! daleko-na krańce Naszych Gór.
    Idziemy mimo to sprawnie i szybko-choć bez słów- aż do niższego wierzchołka Caryńskiej, do miejsca, gdzie zielony szlak i nasza trasa schodzi na przełęcz Przysłup i dalej na Magurę. Pomimo trwającej wichury cieszymy oczy widokami. Zwały chmur nad Tarnicą, na Rawkach, za południową i wschodnią granicą; za to na zachodzie przez długą chwilę krystalicznie czyste niebo, pojedyncze chmury galopują z prędkością dźwięku, nie sposób je śledzić. Trawy leżą, nie mają się kiedy wyprostować, dodając swój poszum do łomotu wiatru. Bezlistne gałęzie drzew, tylko zielono-szare świerki dodają nieco kolorytu leśnym połaciom poniżej nas; czasem na krzaku dzikiej róży zalśni na czerwono jakiś zapomniany przez ptaki owoc… To wszystko. Tylko góry, wiatr i dwie kruche istoty zadumane nad monumentalnością odsłoniętego dla nich widoku, kiwające się w rytm porywów…
    Zejście. Szybkie, strome, przerywane jedynie krótkimi odpoczynkami. Trzeba dojść Koliby, uzupełnić nieco nadwątlone siły i można zejść do doliny. Stara wiejska droga, mimo upływu 60 lat doskonale widoczna, obsadzona drzewami, niegdyś wyznaczała linię życia tak wielu ludzi, dziś jedynie smutna reminiscencja po dawnych czasach.
    Krótki odpoczynek i już Caryńskie. Pętla, stare drzewa, wiatr ucichł, słychać jedynie odgłosy jego uderzeń gdzieś tam w górze. Spokój. Wieczny, rzec by można. To określenie jakże trafne na to, co dziś w tej dolinie jest, a wobec tego co było. Spokojny spacer w dół wsi. Na prawo łąki, na lewo strumień, chrzęszczą poruszane przez nogi kamienie… miejsce po dawnej cerkwi i cmentarzu, niegdyś centrum ludnej wsi-dziś martwa cisza; spotęgowana brakiem jakichkolwiek odgłosów życia, ze względu na porę roku. W lecie, świerszcze, ptaki, coś szeleści i szumi-dziś nic-tylko martwa cisza… I znowu-jakże adekwatne słowo, do tego co jest, wobec tego co było. Dochodzimy do cmentarza przycerkiewnego i cerkwiska, a właściwie ich resztek-i jak zawsze stawiamy świeczki tym, którzy tu byli, żyli i umarli; a także tym, którym nie pozwolono tu żyć i nie rozumiejących, tego co się dzieje, wygnano w cztery strony świata, nie pozwolono nigdy wrócić i umrzeć w miejscu i wierze, w której się narodzili.
    W dole, w głębokim jarze szumi obojętny na wszystko potok, przepływający mimo burz i wydarzeń, jakże dobrze obrazując niezmienność przyrody wobec zmiennego i szalonego świata ludzi-wody jest więcej lub mniej, płynie szybko, lub wolne-ale zawsze jednakowo wyznacza Czas. Ważne jednak, by jak najwięcej przedstawicieli naszego szalonego gatunku zachowało w pamięci to, czego nauczyć nas mogą te Góry, ich losy i losy ludzi tu przez wieki, stulecia i epoki żyjących.
    Dalsza droga przebiega już szybciej, jakby lżej… Dziwne, irracjonalne uczucie, że stanowimy tu element obcy, nie do końca pożądany, nie pasujący?
    Nasiczańska Przełęcz. Widok na gniazdo Tarnicy, całą dolinę, czarowne miejsce w czarownej chwili. Niebo zasnute chmurami, przesuwającymi się szybko po niebie, co jakiś czas słońce prześwieca przez dziurę w ich powłoce…
    Patrzę długo, tak długo, aby ten obraz zachować w pamięci jak najdłuższy czas, Ileż razy odczuwałem już podobną satysfakcję, oglądałem ten sam, a jakby inny widok; ile razy tu byłem, począwszy od tego pierwszego, jeszcze w latach osiemdziesiątych, kiedy miejsca po cerkwi szukałem z kijem i mapą; ilu bliskim osobom pokazałem już to miejsce; ile z nich polubiło je tak jak ja, podobnie, inaczej? Ile jeszcze „mam” takich miejsc, ile ich ma każdy z nas?
    Oby jak najwięcej. I tak trzymać.
    Ostatnio edytowane przez sofron ; 07-07-2007 o 14:07

  2. #2

    Na forum od
    06.2007
    Rodem z
    płaski środek Polski
    Postów
    13

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Sofron,pięknie to ująłeś.Tak chyba powinno się przeżywać takie miejsca,z podziwem ale i zadumą. W każdym takim miejscu kiedyś ktoś żył,oglądał pory roku,kochał,umierał...

    Dzięki.

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar tomekk
    Na forum od
    01.2007
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    114

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Sofron,

    Czytając to znowu jestem w Caryńskim.
    PIEKNE!

    Dla mnie takie miejsce to Krywe.
    Ide zawsze od Hulskiego. Odwiedzam starą cerkiew, potem przez potok i do góry. Nie, wcześniej jednak zaglądam pod wigwam. Może wreszcie spotkam kiedyś jego mieszkańca.
    Kiedy jestem już na górze widzę dolinę Krywego i cerkiew na górce w jej środku. Idę prosto w dół starą drogą, wzdłóż której rosną czereśnie.
    Aż wreszcie staje obok cerkwi i odpoczywam.
    Najlepiej kiedy nie ma tam nikogo.
    Można sobie wyobrazić, a przymknąwszy oczy zobaczyć, dawnych mieszkańców Krywego idących pod górkę do cerkwi....

    Zanim stąd odejdę już wiem, że chce tu znowu wrócić.
    Ostatnio edytowane przez tomekk ; 09-07-2007 o 10:57
    "Pędząc tak ciągle do przodu pamiętajmy: Ziemia jest okrągła"

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2007
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    110

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Puste Bieszczady. Pamietam, nie dawno bo w grudniu 2006 roku, zima niezbyt sroga, wiec postanowilismy z dziewczyna i dwojka znajomych wybrac sie do Tworylnego. Zostawilismy samochod przy moscie na Sanie i ruszylismy. Rankiem ziemia jeszcze zmarznieta, lecz po chwili zaczelo sie lekkie blotko. Szlismy sami, wokol slychac tylko szum Sanu. Jednak nie bylismy sami o czym swiadczyly swieze tropy wilkow, saren, zubrow i wielki trop niedzwiedzia. Mielismy lekka nerwowke idac tamtedy, gdyz zima niezbyt sroga, zwierzeta szukaly pozywienia a my sobie pomykamy na Tworylne. Nagle jak cos nie zaszelescilo w lesie, a my w nogi. Najedlismy sie troche strachu. Jednak takiej pustki nie bylo mi drugi raz doznac w Bieszczadach. Zywej duszy, tylko my i krecace sie gdzies w dolinie Sanu zwierzeta, ktorych - sadzac po tropach musiala przechodzic rankiem niezla grupa.

  5. #5
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    W majowy wolny tydzień /zwany długim łikendem/ łaziłem z Renatką po Bieszczadzie. Ludzi spotkaliśmy przez cały czas kilkoro. Problem tkwi w tym, że trzeba wiedzieć gdzie łazić.
    Pozdrawiam
    bertrand236

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar sofron
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Wwa Północ
    Postów
    107

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Problem tkwi w tym, że trzeba wiedzieć gdzie łazić.

    sztuką jest wiedzieć gdzie łazić, przyjemnością nie spotkać nikogo na Caryńskiej

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar wojtek legionowo
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    legionowo
    Postów
    369

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Nie wiem jaki macie problem chcecie spotkac mnóstwo ludzi jedżcie nad Soline Polańczyk itd. tylko moge wam zagwarantować .gdy tylko chcecie ciszy i spokoju napewno znajdziecie również w pobliżu tych miejscowości.Tylko trzeba zejść z utartych szlaków i skręcić gdzieś bok np.na Czartów Młyn
    Wojtek legionowo

  8. #8
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Cytat Zamieszczone przez sofron Zobacz posta
    Problem tkwi w tym, że trzeba wiedzieć gdzie łazić.

    sztuką jest wiedzieć gdzie łazić, przyjemnością nie spotkać nikogo na Caryńskiej
    Pisałem o majowym łikędzie. Czyżbyś w tym czasie nie spotkał nikogo na Carycy? Możesz podać godzinę ;-)
    bertrand236

  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2007
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    110

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Cytat Zamieszczone przez wojtek legionowo Zobacz posta
    Nie wiem jaki macie problem chcecie spotkac mnóstwo ludzi jedżcie nad Soline Polańczyk itd.
    Wlasnie w tym problem, ze mysle, ze my nie chcemy spotykac mnostwa ludzi i dlatego piszemy sobie o takich sytuacjach, gdzie spotkala nas ta przyjemnosc poprzebywac w ciszy i spokoju. Zgadzam sie z tym, ze praktycznie w kazdym zakatku mozna znalesc sie z dala od utartych szlakow i poprzebywac chwilke samemu. Bieszczady sa dla ludzi i kazdy ma prawo sobie po nich polazic, czasami fajnie jest jak sa ludzie, czasami jak ich nie ma na szlaku, lecz bardzo przyjemnie jest w takich zakatkach, gdzie mozna pobyc sms na sam z przyroda.

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar DUCHPRZESZŁOŚCI
    Na forum od
    10.2006
    Rodem z
    z brzozowego gaju na Podlasiu, obecnie piaski mazowieckie
    Postów
    582

    Domyślnie Odp: Puste Bieszczady

    Cytat Zamieszczone przez bertrand236 Zobacz posta
    Pisałem o majowym łikędzie. Czyżbyś w tym czasie nie spotkał nikogo na Carycy? Możesz podać godzinę ;-)
    Bertrand ja miałem tą przyjemność i całą Carycę wyłącznie do własnej dyspozycji. Co prawda to był poniedziałek 21 maja tego roku czyli po łikendzie i to tym krótszym. Przeszedłem od Ustrzyk Górnych do Przełęczy Wyżniańskiej nie napotykając ani jednego człowieka. Pierwszym napotkanym był sprzedawca wejściówek na szlak w budce na przełęczy. A następnymi Wojtek legjonowo i jego córka którzy tamtędy przejeżdrzali. I widząc mnie, na chwilę się zatrzymali, aby porozmawiać.
    Pozdrawiam
    DUCHPRZESZŁOŚCI

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •