Tak czy siak,jestem zdecydowany,ale rzeczywiscie,rozne sa koleje losu,i sciezki zycia mogą sie,w między czasie trochę pogmatwac,ale bądzmy dobrej mysli,i nadziei...jak człowwiek czegos bardzo chce....
Tak czy siak,jestem zdecydowany,ale rzeczywiscie,rozne sa koleje losu,i sciezki zycia mogą sie,w między czasie trochę pogmatwac,ale bądzmy dobrej mysli,i nadziei...jak człowwiek czegos bardzo chce....
Witam
Jam tam bede w tym teremiine tylko saprawy rodzinne zalatwic pirewej musze, potem lazic bede:)
klopsik
oj wszedzie teraz te smieci??? bo haldy smieci to pamietam jedynie nad jeziorkiem niesamowitym i w bazie w kozmielszcziku (ta druga to byla na 3 metry i smierdziala na kilometr
moze miedzy 1 a 7 pazdziernika tez bym sie tam wybrala...choc nie wiem czy wtedy tam juz nie jest za zimno.. bo na szczytach to juz chyba i snieg moze wtedy padac.. moze jaas borzawa bylaby cieplejsza bo nizsza?? wie ktos moze jakiej pogody spodziewac sie tam w pazdzierniku??
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
No i jeszcze nad jeziorkiem pod Gutin Tomnatykiem i w samym obserwatorium na Popie Iwanie i w jego okolicach.
Samo obserwatorium to wielki publiczny szalet (bez spłuczki) i to bardzo mnie zniesmacza.
Byłam w Czarnohorze w roku 1990 (zaraz jak tylko otwarły się granice) ponownie dopiero w 2003, następnie 2005 i widzę z roku na rok postępującą degradację.
Zresztą podobnie kopy śmieci są pod Syniakiem w Gorganach.
Pozdrowienia
Basia
A mnie bardzo miło zaskoczyły Gorgany pod względem czystości. Zdecydowanie mniej śmieci niż w Czarnohorze.
A co do Czarnohory, to ja mam zamiar tam wię wybrać na samotną wyprawę za kilka dni. Tym razem w przeciwnym kierunku niż poprzednio
Wszystko zależy od tego czy uda mi się córki chomika i żółwia komuś podrzucić.
Mnie też, chociaż na szczycie Sywuli też są już śmieci.
Właśnie wróciłam z Gorganów.
Mieszkaliśmy "na dole" w Osmołodzie. Tego klimatu nie da się opisać.
Oto co "padło" w czasie ostatniego tygodnia:
- niedziela - przełęcz Płyśce, Grofa i staw Grofecki oraz powrót ok 10 km
drogą, (ok 1000 m deniwelacji, piękna słoneczna pogoda, duży upał).
- poniedziałek - Wysoka i Ihrowiec, (ok 1100 m deniwelacji, wyjście rano we
mgle, potem piękne widoki, mgła podchodząca z jednej strony pod grań).
- wtorek - Sywula (ok. 1100 m deniwelacji, podejście na szczyt bardzo ładną,
niebanalną i nieznakowaną trasą - trawersem Sywuli), Łopuszna, Borewka
(bardzo silny wiatr, ładne choć nieco zamglone widoki).
- środa - w deszczu i burzy podejście na ładną polankę pod pierwszy
wierzchołek Arszycy i zejście na północ, trochę zwiedzania (rezydencja
metropolity Szeptyckiego), około 700 m deniwelacji. Spod szczytu
zawróciliśmy z powodu burzy.
- czwartek - Pietros, Wierch Koretwina i Popadia, zejście tą samą trasą, (w
sumie około 1500 m deniwelacji, bajeczna widoczność). Widok był
zachwycający. Widać było m.in. Czarnohorę, Kostrzycę, Popa Iwana
Marmaroskiego a drugiej strony - Pikuj.
- piątek - "lajtowa" wycieczka na maliny po wyrębach w okolicach Osmołody,
potem pluskanie w rzece - upał, słońce (około 500 m deniwelacji).
- sobota - przejazd do Lwowa, zwiedzanie centrum (w tym katedra polska,
katedra ormiańska, kościół Dominikanów, cerkiew Uspieńska, kościół
Karmelitów Bosych, katedra unicka św. Jura) potem pod wieczór - Wysoki
Zamek, dobry obiad, lody i mołdawskie wino.
- niedziela - cmentarz Łyczakowski oraz skansen (ekspresowo w 2 godz.),
Bardzo się cieszyłam, że wreszcie udało mi sie dotrzeć do skansenu we
Lwowie. Zaiste wart jest zwiedzenia, szkoda że mieliśmy na to mało czasu.
Cerkwie w skansenie - przepiękne, zwłaszcza ta z Turki.
Muszę tam wrócić.
Wróciłam do domu dziś o 5 rano.
Pozdrowienia
Basia
Basiu!!!
Gratuluję tak wypełnionego programu i tak wspanilej kondycji!!!
Pozdrawiam serdecznie.
Coś w tym jest.Jakis czas temu byłem w Szwajcarii(rejon Kandersteg) -przez tydzień na szlakach kompletnie nic nie znalazłem nawet przysłowiowego peta.Idealna czystość mimo że składy turystów międzynarodowe.Nie chcę powiedzieć że oni nie śmiecą bo chyba naprawdę tego nie robią.
P.S.
W miejscowości stał tylko jeden samochód z polską rejestracją-mój.
Może to jest odpowiedż?
A na czym opierasz swoją teorię ?
Właśnie dziś wróciłem z Czarnohory, i jakoś nie spotkałem tam rzeszy turystów z Polski. Raptem może z 4 osoby. Reszta to Ukraińcy. Zresztą ukraińcy w sposób nieskrepowany rzucają śmieci gdzie popadnie, a jak już jest jakieś większe skupisko śmiecia, to masowo sa tam dorzucane nowe.
Nie twierdzę, że Polacy nie śmiecą, bo widziałem i śmieci z polskimi napisami, ale nie zgadzam sie z uogólnieniami. NA PEWNO turyści z polski nie są tam większością.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki