Może ten wątek ktoś poruszał, ale ja nic nie wiem.
Tydzień temu schodząc z Otrytu głodna jak otrycka Miśka, postanowiłam zjeść w Piekiełku to co zwykle. Przyprowadziłam ze sobą innych głodnych i spragnionych, a tu kie licho!? Piekiełko zamknięte, zabite, prawie zamurowane i bankomatu nima. Co się dzieje?
Zakładki