Cześć.
Byłem, widziałem, opowiem.
Od początku mi pechem pachniało. Wyjechaliśmy z domu ok 19 w Piątek. Już w Krakowie mi się nie spodobało. Korki jak okiem sięgnąć. Chyba wszyscy na wakacje wyjechali. Do Tarnowa 80 na godzinę. Później się trochę rozluźniło. A tera mapa do ręki i patrzcie. W Nowym Żmigrodzie na skrzyżowaniu policja mówi że trasa na Duklę zablokowana, bo jakiś wypadek, można jechać objazdem, albo wrócić do Jasła. Biorę mapę - przez Jasło nie bardzo mi się chce wracać no to objazd. Droga zaznaczona, jakieś wioski na mapie są i policjant mówi że droga dobra. Była 21.30) No to jazda. Kąty, Krempna - skrzyżowanie, dobrze że młodzież na przystanku stała (ani śladu znaków drogowych). Jedziemy, drogą na szerokość 3 m, coraz gorzej, znowu skrzyżowanie w domach ciemno, nawet psy nie szczkają. Ani znaku, nic. Wg mapy pojechałem w lewo, a droga coraz gorsza. Wracać się czy nie, jeszcze nie, nad nami las, nawet księżyca nie widać. Dziury coraz gorsze, ale jest przystanek (bezimienny) pewnie coś to jeździ. Jedziemy dalej - jakby był samochód z niskim zawieszeniem - nie ma szans. Cud, droga nagle stała się idealna, jedziemy dalej - drogowskaz na Olchowiec, no to jesteśmy w domu. Droga się urywa - znowu dziury (ciekawe??). Jakoś dojechaliśmy do drogi na Barwinek. Średnia prędkość 20 km/h. Ja nie wiem jak to jest. Mieszkają tam ludzie, płacą podatki i nawet nie mają dobrej drogi. Jest tam Magurski Park Narodowy, czyżby minister środowiska tak dbał o nie że nie chce aby ktoś jeździł po drogach. Ja tam jechałem tylko raz a ludzie jeżdżą tam codziennie co Oni mają powiedzieć?? Może miejscowi znają drogi na pamięć, a co z turystami??
Wreszcie dojechaliśmy na miejsce - było po 2 w nocy. Zaczęło grzmieć, było późno nie chcieliśmy budzić przyjaciół - spaliśmy w samochodzie. Ze zdjęć nici.
Rano zaczęło lać. Jak pech to pech.
koniec cz.I
Zakładki