Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 15 z 15

Wątek: Relacja z dużuru cz.I

  1. #11
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2002
    Postów
    64

    Domyślnie Mamuny

    <HTML>Mamuny to dla mnie najptworniejsze z czarcich pomocników, żyjących w buczynie bieszczadzkiej. Potrafią one bez przyczyny zamienić serce ukochanej osoby w twardy głaz i spowodować, że przestaje ona bez przyczyny kochać. Taka ich biesia natura szkaradna, okropna, wstrętna, ponura. Spotkanie z takowym na długie miesiące, lata, a czasem i do końca życia pozostawia na duszy ogromną, sączącą się, bolesną ranę. Oby nikt w Was mamuniej dzialalności nie doświadczył.
    duszewoj</HTML>

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Antidotum na wszelkie czorty

    <HTML>Nikt tak nie zwalcza czortów (w tym bieszczadzkich) jak inny bies, jeszcze silniejszy i władzę odpowiednią nad nimi posiadający.
    Takim "czorcikiem" jest moja kotka Sabinka, którą od pewnego czasu zabieram ze sobą w Bieszczady. Jest cała czarna, z jedną tylko małą białą plamką na szyi. Ma aksamitne, gęste błyszczące futerko i zielone oczy. W nocy wygląda upiornie. Wiek - obecnie 7 lat, ale wygląda na dużo młodszą (podobnie jak jej pan).
    O jej nadzwyczajnych zdolnościach przekonaliśmy się z żoną parę lat temu, gdy nasza córcia (obecnie 15 lat) za nic nie chciała spać sama w swoim pokoju. Bała się, i już. Na pytanie, czego się boi, odpowiadała, że duchów. Żadne racjonalne tłumaczenia nie skutkowały. Co wieczór był płacz i zgrzytanie zębów. Któregoś dnia coś mi odbiło i powiedziałem Ani (córce, wówczas chyba 9 - letniej), że jak się boi duchów, to niech śpi z kotem. Puściłem wodze fantazji i "wyjaśniłem", iż czarny kot już z samej swojej natury jest odporny na duchy, pierwszy je wyczuje i natychmiast zwalczy. Po prostu zobaczy to, czego ludzkie oko nie ujrzy. A wszystkie duchy się panicznie czarnych kotów boją ! I wiecie, że to poskutkowało !!! Od razu. Ania zaczęła nawet drzwi od pokoju na noc zamykać, aby tylko kot nie wyszedł !
    Musi być w tym coś prawdziwego. W Bieszczadach przed wyruszeniem na całodniową wędrówkę głaszczę "na szczęście" to aksamitne futerko i ... pech mnie omija. Natomiast po moim powrocie i przebraniu się kotka buszuje po zabłoconych butach i dżinsach. Osoba niewtajemniczona pomyślałaby, że ona "niucha", coś wącha, a w rzeczywistości to ona różne błądzonie i inne świństwa precz wypędza, czarty takowe, wobec których nawet lek. med. Duszewoj staje bezradny (vide Jego tekst powyżej).
    Tak było w roku 1999 i 2000. Natomiast w ubiegłym roku nie wziąłem ze sobą Sabinki na urlop i spotkał mnie w Bieszczadach pewien pech. Nie zamierzam o tym pisać. W tym roku będę już jednak ostrożniejszy i zabieram kotkę. Dla niej to też będzie urozmaicenie i wyjątek od kanapowej szarej rzeczywistości.
    SB
    Ps. Jeżeli ktoś z Was miewa pecha w Bieszczadach, to może mnie odwiedzić w Sękowcu (umówiwszy się przedtem) i pogłaskać Sabinkę. Efekt gwarantowany.
    Ps. Moja żona twierdzi, że ja "mam kota na punkcie kota". Córka nawet to wzmacnia, mówiąc bez ogródek: (cyt.) "mamo, tata ma na punkcie tej kocicy wręcz pierdolca". Może. Byłby to więc koci syndrom. W odmianie: zespół czarnej kotki. Przypadłość owa okazuje się jednakże w Bieszczadach b. pożyteczna, zabezpiecza bowiem przed złą pogodą, pechem na trasie, oraz pomaga w ekstremalnych sytuacjach.</HTML>
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #13

    Domyślnie Re: Antidotum na wszelkie czorty

    <HTML>S.B. musisz zabrać kotkę na Walne Zebranie. To będzie dla nas jak wyrocznia, która uwalnia od zaklęć. Dzisiaj przeczytałem:

    "Na jeziorze Bajkał rozpoczyna się dziś festiwal szamanów z całego świata. Będą nie tylko doskonalić swoje kwalifikacje, ale także spróbują oczyścić energetyczne pole Ziemi. Szamani wybrali na miejsce swego spotkania wyspę Olchon na jeziorze Bajkał, na Syberii. Podobno w tym miejscu istnieje strefa o wysokim natężeniu energii, która sprzyja szamańskim obrzędom. To właśnie na Olchonie szamani proszą o deszcz lub błagają o ochronę przed powodzią.
    W ramach festiwalu odbywać się będą wykłady na temat czerpania informacji z kosmosu, leczenia dotykiem, panowania nad energią czy odkrywania nadnaturalnych uzdolnień człowieka. "

    Może by tak za rok w Bieszczadach???

    J.Lupino</HTML>

  4. #14

    Domyślnie Re: Antidotum na wszelkie czorty

    <HTML>Aleksandro droga, poproszę o prywatne korepetycje z bajań i opowieści bieszczadzkich. Toż to wstyd, że mając pod ręką taką specjalistkę od biesów, czadów i czarownic wiem o nich tak niewiele... Żal mi wielce, że na bieszczadzkich szlakach zamiast snuć z pożytkiem dla nas opowieści o miejscowych straszydłach (tudzież aniołach licznie zamieszkujących tęża krainę), śpiewasz (hm...) niekoniecznie bieszczadzkie piosneczki.
    Buźka w serduszko i za tę odrobinę sekretów bieszczadzkich mamideł, które odkryłaś przed nami ostatnio i dzięki którym wiadomy kolega zakochał się - póki co tylko w Bieszczadach...

    Apel do reszty forumowiczów: więcej bajania dla już kochających, ale jeszcze mało świadomie.</HTML>

  5. #15
    Bieszczadnik Awatar Aleksandra
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    948

    Domyślnie Re: Antidotum na wszelkie czorty

    <HTML>To juz wiem, dlaczego mój promotor jutro tam jedzie ;>

    Lupino czy Ty chcesz wszystkie bieszczadzkie anioły pogonić z naszych Gór kochanych? Jak chcesz, to bez wielkiego szumu, ktoś z nas przypomni Ci o Twych ukrytych pokładach wewnętrznej siły osobowości...a Łez Padół zostawmy naszym biesom i czadom.
    Co do Mamun to nie jest tak tragicznie...okropne one okrutnie, ale zawsze można znaleść jakieś dobre rozwiązanie...Kiedyś radzono sobie w dość bolesny sposób: tłukąc nieszczęśnika tak długo miotłą ze świeżej brzozy, aż przez obolałą skórę zmiekczono jego lub jej skamieniałe serce. Ale tak się działo dopóki nie pojawiły sie w końcu bieszczadzkie anioły, które strzegą zbieszczadziałych serc. Kiedyś Pan Bóg odmówił wysłania aniołów dla równowagi czartów i czady musiały przejąć anielską role, ale w zamian Ten na górze wysyła w Bieszczad kochany pewną specyficzny rodzaj ludzi... ich miłości do tej krainy nie moga przemienić Mamuny, nawet jakby sie bardzo starały! Skoro Mamuny nie mogą odmienić takiego miłowania, to też do innych prawdziwych uczuć nie maja dostępu.
    Za to Stały Bywalec powinien przyjrzeć się krytycznie swej kotce...nie od dziś wiadomo, że wiedźma i czarny kot w jednej parze chodzą (zob. Baba Jaga). A wśród ludu zamieszkującego Tamtejsze tereny utarło sie przekonanie, iz czarownica jak nie chce zdradzić swej tożsamości, to postać kota chętnie przyjmuje... :D</HTML>
    "niech będą błogosławione wszystkie drogi proste, krzywe, dookolne…"
    http://takiewedrowanie.blogspot.com/

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. IV RIMB - relacja
    Przez komisaRz von Ryba w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 73
    Ostatni post / autor: 26-10-2011, 00:08
  2. Krótka relacja...
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 175
    Ostatni post / autor: 15-11-2007, 15:03
  3. Relacja-obiecana...
    Przez KAHA w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 04-11-2005, 10:34
  4. Relacja zTC
    Przez Szaszka w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 15-09-2005, 13:36
  5. Relacja z wyjazdu cz.4
    Przez Ewa_natta w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 23-02-2004, 13:16

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •