Wczoraj przeszedłem całą ścieżkę. Na parkingu w Bukowcu było prawie pełno, więc , więc ruch na szlaku tylko trochę mniejszy niż na Tarnicę. Jeden rowerzysta dojechał sobie aż na punkt widokowy, mimo że po drodze było chyba z pięć tabliczek informujących o zakazie ruchu rowerów. Ale to nie najpoważniejszy problem. Obawiam się iż gdy "turyści" na samej granicy będą zachopwywać tak jak teraz, to ścieżka znowu będzie skrócona. NBo jakoś mało kto może pojąć iż granica , mimo że nie ma tam zasieków z drutu kolczastego, to miejsce gdzie nie można sobie chodzić jak komu się podoba. Więc wczoraj panowie z SG najzwyczajniej musieli tam stać i bez przerwy wołać wędrowców, którzy poszli sobie na ukraińska stronę. Boję się że im sie to znudzi i legalnie nie bedzie tam można dojść.