Witajcie, Mam prośbę. Moja córka (8 lat) chce jechać "trapersko" w bieszczady, tzn. szałas, ognisko itd. Chciałbym spełnić jej mażenie i zarazem zarazić ją miłością do gór. Muszę jednak myśleć poważnie i obawiam się, że szybko może się wystraszyć tej "traperki". W związku z tym szukam miejsca, gdzie mógłbym się rozbić w miarę na dziko, to znaczy z dala od ludzi, pensjonatów itd, ale blisko jakiegoś strumyka i miejsca na samochód (możliwość schronienia jeśli nocowanie w szałasie okaże się zbyt straszne). Ideałem byłby rejon Wetliny. Jeśli znacie jekieś fajne miejsca, to dajcie znać. Pozdrawiam
Szymon
Zakładki