Kasiu, jeżdzę każdego roku ponad 20 lat w Bieszczady. Pamiętam jak z alkoholi dostępny był tylko denaturat i czasami podobno w Ustrzykach G. piwo. Podobno bo tego roku byłem w Wetlinie i stałem 3 godziny na stopa żeby się dostac do UG ale przejechało wtedy tylko kilka samochodów i ... nie zatrzymaly się. Pan Leszek, Jacek i Seba z wymienionej wyżej rodziny "robią biznes" jak to ktoś powiedzial i bardzo dobrze. Dzięki nim i im podobnym Bieszczady sie rozwijają. Ceny?? Toż przecie nie jedziemy tam na 2 miesiące - dajmy im zarobić i przetrwać 10 miesięczny martwy sezon. Wiele razy pokazywali swoją bezinteresowność i życzliwość względem turystów. W 2004 roku były takie ulewy, że nie dało się rozbić namiotu i musieliśmy w fatalnych warunkach nocować u Andrzeja "rzeźbiarza", który zdarł z nas jak za Hiltona a samochody nasze stały na prywatnym parkingu u Skórków i było ok a Andrzej w nastepnym roku miał puchy i ... juz go nie ma.
Pamietajcie, że dla nas to rozrywka a dla nich być albo nie być. Zabaczcie w tym roku jak bedzie wyglądal Zajazd w UG. Mam nadzieję, że atmosfera ze starej Matragony zostanie bo budynek jest okazały.
Pozdrowienia dla wszystkich wiernych bieszczadników. bieszczady forever!!!
Zakładki