Mam problem. Szukam odpowiedzi na pytanie: kto odpowiada za stawianie znaków drogowych. Po tym nieszczęśliwym wypadku na garbie Grenobl kierowcy zachowują się hiper ostrożnie. Respektują każdy znak drogowy, każdy przepis. Powoduje to potworny bałagan i problemy. Rozumiem zachowanie kierowców. Nie rozumiem zaś sposobów oznakowania dróg.
Trasa turystyczna=szlak dla zmotoryzowanych Dołżyca-Terka. Przy wjeżdzie w Bukowcu jest ograniczenie tonażu 6 ton plus informacja iż ten znak nie dotyczy autokarów. Zaś przy wjeździe ze strony Dołżycy jest tylko ograniczenie tonażu. Na trasie znajduje się drewniany most. Po jednej i drugiej stronie ograniczenie tonazu plus tabliczka: nie dotyczy autokarów. Trasą tą jeżdżą kursowe autobusy.
Takich rodzynków jest więcej.
Powoduje to nie tylko problemy lecz straty materialne. Tylko 1 organizator poniósł szkodę na 239 zł przez nadłożenie drogi. Do tego dodam spóźnienie do ośrodka co spowodowało balagan przy wydawaniu posiłków, brak owych 239 zł potrzebnych mi na opłacenie wstępu do kościoła Marii Magdaleny w Dulki i "wstępów" do cerkwi. Grupa zamiast podziwiać dolinę Solinki po raz drugi pojechała tą samą trasą.
Zakładki