aha, np w przypadku koni, krów, owiec.... na łąkarstwie uczono mnie (dość skutecznie jak się teraz okazuje), że ryzyko wystąpienia pasożytów na trawie jest bardzo duże ale tylko na obszarach trwale podmokłych (w sensie zalewane). Robale wszelakie jako organizm prymitywny potrzebują bezwzględnie stałego dostępu do wody aby móc się rozwijać. W Bieszczadach wilgoci całkiem sporo, ale nadmiar splywa w dół. Nie sądzę aby jakieś pasożyty mogły się zbytnio rozbestwić.
Zakładki