oto link do tekstu z portalu Onet.pl (14.08.2007) - do poczytania i pod dyskusję:
http://wiadomosci.onet.pl/1431073,2678,kioskart.html
oto link do tekstu z portalu Onet.pl (14.08.2007) - do poczytania i pod dyskusję:
http://wiadomosci.onet.pl/1431073,2678,kioskart.html
dane co do liczby turystów i tak są zaniżone - nie od każdego łba, najdelikatniej pisząc, odprowadzany jest podatek i klimatyczne ;-).
nie podniecałbym się tym artykulikiem... co do przyszłości bieszczadów... to leży ona w rękach władz lokalnych, a te... no cóż... nie pierwszy to wątek i nie ostatni na temat tego co będzie... a ja się upieram że na szlakach (poza Połoninami i Pasmem Tarnicy rzecz jasna) wiary coraz mnniej...
Pozdrawiam
DP
Że w Bieszczadach "to se ne vrati", przekonały niedawne remonty wielu tutejszych dróg. Wyremontowano, po raz pierwszy od wielu, wielu lat m.in. mało uczęszczaną szosę z Berehów do Dwernika i Smolnika. A to już stałych bywalców mogło wprawić w prawdziwe zdumienie.
Nie rozumiem owej wypowiedzi. No jasne - lepiej nic nie remontować ( szczególnie dróg lokalnych ? ) i jeździć kobyłą.
Stałych bywalców, czyli "tubylców" dziwi raczej stan drogi wojewódzkiej
Ustrzyki Górne-Wołosate i " skansen BdPn " ( domy w Nasicznem, Bereżkach
i te poiglopoolowskie w Wołosatem, które nadają się do rozbiórki, bo nie ma kto dokończyć budowy. Taki " Skarb Państwa " w państwie pod zarządem BdPN. Nie odnoszę się do całego artykułu i wszechwiedzy się wypowiadających, bo to śmieszne - porównywanie Cisnej i okolic do Zakopanego - nawet ze względu na ilość obiektów noclegowych.
Bajanie.
Nie rozumie gdzie i kto kogo okrada ? Przecież jest oczywiste że nie wszyscy chodzacy po Bieszczadach placą miejscowe podatki np. ja nie płacę. Bo ja tam nie nocuję. I takich jak ja jest znacznie wiecej. Wiec to całe liczenie nie specjalnie odzwierciedla stan rzeczywisty. A generalnie z turystami róznie bywa. Ostatnio gdy bylem w Mucznem na parkingu pod hotelem i obok na polu namiotowym nie można było przsłowiowej szpilki wcinąć, chociaz był środek tygodnia. A dziś mimo że tzw. długi weekend było tych samochodow i namiotów o połowę mniej. Za to na niebieskim szlaku od Dwernika spotkałem najpierw kikunastoosobową grupę "mlodzieżową", a potem cały autokar wędrowców z Lubina. Poza tym kilka osob pojedynczo. A co do "dzikości" - kto chce to znajdzie. Ja np. raz w życiu bylem w Solinie, za to na Haliczu kilkanaście razy. A dziś pospacerowałem sobie także po stokach Jeleniowatego,nawet "nakrzyczał" na mnie orlik krzykliwy który tam gdzieś ma gniazdo.
Ostatnio edytowane przez naive ; 15-08-2007 o 19:09
Pozdrawiam
naive
dobrze ze zostaly jeszcze dzikie bieszczady za nasza wschodnia granica :D pewnie tam tez w koncu popsuja...ale trzeba sie cieszyc poki sa!
ale na pewno smutno jest dochodzic do takich wnioskow, ze "dobrze ze ukraina nam zabrala te ziemie, bo jakby po wojnie zostaly w polsce nie bylyby juz dzikie i mialy drogi z nowym asfaltem i kupe pensjonatow"... wlasnie do takich wnioskow doszlismy na ostatnim wyjezdzie..
Ostatnio edytowane przez buba ; 16-08-2007 o 12:33
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Też pozwolę sobie dorzucić słówko - turystów na pewno jest w Bieszczadach więcej, ale już na samych szlakach nie tak łatwo ich spotkać. Owszem, są trasy oblegane, ale przykładowo szlak graniczny już nie obfituje w turystów (na szczęście nie wiedzą jakie widoki tracą omijając chociażby Plaszę :) )
pzdr
Ania
Wg mnie to artykuł bazujący na stereotypach, nie oddający rzeczywistości „turystycznej” w Bieszczadach.
Dziwi mnie ostatnio szum w mediach wokół Bieszczad. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni pojawiło się sporo artykułów – o atrakcyjności ziemi jako nieruchomości w Bieszczadach, o wzrastającym ruchu turystycznym na którym można zarobić krocie, etc.
Wątek przewodni tych artykułów, obraz Bieszczadów i ludzi tam żyjących jest inny, od dotychczas prezentowanego.
Nie znam się na tym, ale po głowie snuje mi się ciągle taka myśl – o co chodzi? Jakby ktoś tym sterował, nadmuchiwał koniunkturę... Ściągał przysłowiową warszawkę.
Wg mnie, „ta warszawka” skuszona artykułami przyjedzie raz, i więcej nie wróci. Na szczęście dla Bieszczad. I mam nadzieje, że więcej równie głupich artykułów jak prezentowany przez Newsweek z zeszłego tygodnia nie będziemy czytać. Lepiej, żeby już w ogóle nie pisali, niż mają kreować taki obraz. Brrrr….
G
Ten szum, jak to nazywasz, w mediach. lekko spóźniony jest. Cała "warszawka", biznesmeni z rzeszowskiego, gdańskiego, firmy poważne z całego kraju naszego pięknego ruszyły na wykup czego się da, daa .... wno temu.Całe lata temu. Ceny ziemi w Bies .... w Bieszczadach, te podawane w mediach, chyba wywoławcze ;-), albo w miejscach nieciekawych, bo takie też są. Pozdro.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki