Strona 1 z 11 1 2 3 4 5 6 7 8 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 107

Wątek: Rzucam palenie

  1. #1
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,663

    Domyślnie Rzucam palenie

    Tak sobie pomyślałem, że jak się pochwalę publicznie, to będę miał silniejszą motywację
    Bo jest tak, że z papierosami walczę praktycznie od momentu, gdy zacząłem palić prawie 20 lat temu. Wiem, że to paskudztwo szkodzi i paląc czuję się gorzej. Rzucałem wiele razy, ale zawsze do tego syfu wracałem. W najbardziej ekonomicznych okresach paczka wystarczała mi na 2 dni, najgorsza opcja to imprezy przy alkoholu, podczas których w ciągu 4-5 godzin pochłaniałem całą paczkę. Rekord abstynencji to rok, średnia - 3-4 miesiące. Wbrew obiegowym opiniom najtrudniej było mi właśnie po paru miesiącach. Organizm wyczerpywał wówczas (chyba) żelazne zapasy i zaczynała się jazda... Mitem okazała się również głowna przyczyna powrotu do nałogu - stres. Nerwówka w pracy czy życiu osobistym działała na mnie wręcz odwrotnie - nie zapalę i już!
    Rzucając palenie przez pierwsze dni wspomagam się plastrami z nikotyną. Nie wiem, jak innym, ale mi w tym okresie pomagają. Dzięki nim nie odczuwam najbardziej przykrych - bo fizjologicznych - efektów głodu. Zawroty głowy, nudności, drgawki... Oszczędzę dalszych szczegółów Poza tym pozostaje tylko opanowanie odruchu palenia, ale do tego wystarczy silna wola. Do tej pory mam pod ręką gumy z nikotyną, tak na wszelki wypadek. Nie palę od dwóch miesięcy i w tym czasie zużyłem 2-3 kostki.
    Zapraszam do wirtualnej grupy wsparcia Dziękuję za "rozsądne" wpisy w stylu "wystarczy chcieć i się rzuca", bo to nie jest uniwersalna prawda

  2. #2

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Życzę wytrwałości.

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar chris
    Na forum od
    11.2004
    Rodem z
    Kristiansand i ... ;)
    Postów
    870

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Ej Marcowy, nie stresuj się swym paleniem, znam kilkadziesiąt przypadków namiętnych palaczy, którzy dożyli sędziwego wieku (3-4 paki dziennie). Znałem też ludzi, którzy umierali młodo, nie paląc, nie pijąc, zajadając kiełki itp. Moja Pani pracowała lata na onkologii w Poznaniu, twierdzi z doświadczenia swego, że te wszystkie raki od palenia to częściowo mit ... Gorsze są zanieczyszczenia powietrza przemysłowe i te z rurek wydechowych, o czym wspominają niekiedy organizacje zdrowia... Ale tylko niekiedy. Sama pali z lubością i sporo. Obecny minister zdrowia, o ile jest nim jeszcze, jakieś pajacowanie się odbywa, więc nie wiem, sam pije i pali znaczące ilości trucizn... A propos gum do żucia - nie są skuteczne, jak słyszę od tych, którzy tej metody popróbowali. Natomiast znam przypadek mego sąsiada w firmie, który poddał się jakiejś kuracji w Poznaniu, coś mu zaaplikowali, wsadzili do wanny, po pół godzinie woda była brunatna. Koszt kuracji - 10 paczek Marlboro po starej cenie sprzed kilku lat. Nie pali od kilku lat do dziś, mimo iż palił 3 paki.
    Słyszałem też o skutecznej i natychmiastowej metodzie, polegającej na nakłuwaniu jakiejś części ciała - palić się odechciewa, jak pić po Esperalu .

    Mnie z kolei do palenia papierosków zniechęcił psujący się rynek - ćmiki po prostu ohydne w smaku od jakiegoś czasu są, a palenie to przyjemność winna być. Przeszedłem na fajkę i tytonie o jakiejś tam jakości, choć dziś nawet amphora czy clan to nie to, co kiedyś, ale z lubością wspominam sporty, extra mocne, te z żółtym paskiem zwłaszcza, caro, carmeny ... i inne. Ech, zapaliłoby się toto.
    Pozdro.

  4. #4
    Satyryk Roku 2009
    Satyryk Roku 2008
    Awatar Pastor
    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    Nowe Rybie
    Postów
    466

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    31 sierpnia minie 12 lat jak nie palę! Paliłem 20 lat z niewielkimi przerwami na nieudane próby rzucenia nałogu. Pod koniec paliłem ponad dwie paczki a przy alkocholu nawet więcej! Doszło do tego że budziłem się w nocy, wydawałoby sie bez powodu, zasypiając dopiero po wypaleniu przynajmniej pół papierosa. Postanowiłem rzucić definitywnie. Przygotowywałem się pół roku tzn. wyznaczyłem sobie datę rzucenia palenia i starałem się z tym oswoić. Im bliżej było tej daty, tym większy żal mnie ogarniał! Właściwie to do dzis odczuwam pewien żal i nostalgię za czasami kiedy paliłem! Moim zdaniem najważniejsze przy rzuceniu nałogu jest silne postanowienie, że bez względu na wszystko, nigdy już nie zapalimy! Żadna chemia, żadna apteka nie pomoże, liczy się tylko nasze zdecydowanie! Zarówno Tobie jak i wszystkim tym którzy chcą rzucić palenie życzę wytrwałości! Pozdrawiam! + P.....
    "Człowiek, narodzony z niewiasty, dni krótkich jest i pełen kłopotu" Hi 14.2

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar krawc
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Tarnobrzeg
    Postów
    180

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Prosiłeś Marcowy o niezamieszczanie wpisów "wystarczy chcieć..ale.. kiedy to jest prawda.Rzuciłem palenie, bo miałem taki kaprys (tak samo jak kaprysem (głupotą) było wcześniej zaczęcie palenia i dojście do wypalania ponad dwóch paczek dziennie). Co do rad...jeśli jesteś uparty to dasz sobie radę bez porad ..
    Bob
    Belze_Bob

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar wojtek legionowo
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    legionowo
    Postów
    369

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Może i ja coś w tym temacie,w czerwcu mineło 7 lat jak nie palę ,i zapewniam nie jest łatwo wyjść z tego nałogu
    Wielokrotnie próbowałem rzucić i zawsze po pewnym czasie wracałem do palenia doszedłem do trzech paczek extra mocnych dziennie,aż pewnego dnia wyladowałem w szpitalu ze stanem przedzawałowym i wtedy gdy strach zajrzał do d..y postanowiłem rzucic palenie.
    Nie będę pisał o katuszach,które wtedy przeżywałem,ale udało sie i do tej pory nie palę.
    Mogę tylko Ci życzyć wytrwałości.
    Czasami mam ochotę sobie jednego zapalić,tylko dzisiaj wiem czym to może sie skończyć a nie chcę znów zacząc.
    Wojtek legionowo

  7. #7
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,344

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Rzucić palenie? Nic prostszego, dziesiątki razy to robiłem... jakieś 11 lat temu skutecznie.
    Przed urlopem, w Bieszczadach, postanowiłem rzucić. Spokój, relax, pierwsze dni przejdą bezboleśnie. Wsiadłem wieczorem do auta, nikokorette w kieszeń i w drogę. Gdzieś koło Warszawy zaczęły mi się kleić oczy. Odruchowo ręka powędrowała po papierosa. Wysupłałem gumę i ... olśnienie. Nikotyna działa jak najmocniejsza kawa. Doleciałem do Sandomierza bez mrugnięcia okiem. Potem zrobiło się jasno, kolejna guma i już byłem w Duszatynie. Namiot, drzewo na ognisko, czynności obozowe, kąpiel w Osławie, toporek, porąbać gałęzie, ułożyć stosik, zapałka, usiąść... pali się, trochę dymi, ale jest ten śliczny ogieniek. I ręka sama wędruje po suchy patyczek, odpala i ... do cholery gdzie ten papieros. Przecież człek wykonał kawał dobrej, ciężkiej i zupełnie nikomu nie potrzebnej roboty i należy mu się papieros! To był najtrudniejszy moment. Potem jakoś poszło, Było, że nawet po kilku latach myślałem, że wyrwę facetowi z ręki papierosa, ale potem przychodziła refleksja: żal tych 4, 5 ... lat męki i wyrzeczeń. Z poprzednich lat, gdy rzucałem bez trwałego rezultatu - człowiek bardzo łatwo się usprawiedliwia. Jeden to przecież nie jest jeszcze "palenie", tym bardziej jak częstują. Dwa też tragedii nie robią. No nie mogę stale brać cudzych, kupię paczkę i jak będę miał raz czy dwa razy w miesiącu na jednego, to przecież nic się nie stanie, a nie będę latał po prośbie z wyciągniętą ręką. O cholera, ta wczoraj kupiona paczka już w połowie pusta. No nie oszukujmy się, nie udało się rzucanie i znów paczka dziennie.
    I tak wiele razy, do tego ostatniego. Teraz już (po prawie 12 latach) nawet dym tytoniowy zaczyna mi przeszkadzać.
    Znając już te zagrożenia będzie Ci łatwiej przetrwać.
    Pozdrawiam
    Długi

  8. #8

    Na forum od
    04.2005
    Rodem z
    Śląsk
    Postów
    7

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Cytat Zamieszczone przez długi Zobacz posta
    Jeden to przecież nie jest jeszcze "palenie", tym bardziej jak częstują. Dwa też tragedii nie robią. No nie mogę stale brać cudzych, kupię paczkę i jak będę miał raz czy dwa razy w miesiącu na jednego, to przecież nic się nie stanie, a nie będę latał po prośbie z wyciągniętą ręką. O cholera, ta wczoraj kupiona paczka już w połowie pusta.

    Długi, pięknie to ująłeś - wypisz wymaluj jak u mnie i pewnie wielu innych. Palacz zawsze zostanie palaczem - nawet jeśli nie pali od 20 lat. Trochę jak alkoholik.
    Gdy rzucałam (dwa - trzy razy, dalej palę) najważniejsze było dla mnie zmienić dogłębnie myślenie. Papieros nie jest nagrodą i wcale nie jest fajnie sobie zapalić - choć tak mówi mózg naćpany nikotyną. Papieros jest karą (śmierdzi, truje, jest kłopotliwy). Tylko, że trudno taki stan umysłu utrzymać na dłużej....
    Gratuluję wam obu silnej woli - trzymajcie kciuki za mnie :)

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar WueM
    Na forum od
    04.2004
    Rodem z
    Piotrków Trybunalski
    Postów
    102

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    chris, nie opowiadaj, palenie na pewno obniża sprawność organizmu i skraca życie, a to, że parę osób dużo pali i dożywa sędziwego wieku nic nie znaczy. Poza tym, w kwestii nieszkodliwości palenia, nie wierzę palaczom i już, tak z zasady. To tak jakby alkoholik powiedział, że mu wódka czy może jakiś "wynalazek" polepsza stan zdrowia.

    Ja rzuciłem palenie 39 lat temu. Po prostu kolega nie zdał do następnej klasy i urwało się. Miałem wtedy 8 lat, a zaczynałem 2 lata wcześniej). Potem popalałem jak służyłem ukochanej ojczyźnie (co to były za czasy!...). Nie przeszkadza mi jak ktoś pali obok mnie, choć wiem, że byli palacze nie cierpią dymu papierosowego.

    Mój ojciec palił i to dużo, wpierw papierosy, potem fajkę. Miał stan przedzawałowy. Przestał palić. Wrócił do pracy i zaczął znowu. Po roku czy dwóch miał zawał. I tutaj niespodzianka - nie pali do tej pory (kilkadziesiąt lat). Znaczy to, że jak się chce, tak na prawdę chce (czytaj: śmierć zajrzy w oczy), to można. Marcowy rzuć palenie póki nie jest za późno.

    Na koniec coś, co powtarzam wszystkim palaczom: Palisz, płacisz, na wakacje nie pojedziesz. (Paczka dziennie = koszt wakacji. Policzcie sobie).


    Pozdrawiam z zadymionego miasta
    Nie wszystkim dzieciom jest pisane stać się dorosłymi, niektóre nie mogą nauczyć się kłamać.

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar DUCHPRZESZŁOŚCI
    Na forum od
    10.2006
    Rodem z
    z brzozowego gaju na Podlasiu, obecnie piaski mazowieckie
    Postów
    582

    Domyślnie Odp: Rzucam palenie

    Cytat Zamieszczone przez WueM Zobacz posta
    (...)
    Na koniec coś, co powtarzam wszystkim palaczom: Palisz, płacisz, na wakacje nie pojedziesz. (Paczka dziennie = koszt wakacji. Policzcie sobie).
    (..)
    Ja nie palę i też mam problem z uzbieraniem kasy na urlopik.

    Co do palenia nigdy nie miałem z nim problemu. A zaczynałem kilka razy, po raz pierwszy w dwunastym roku życia, nastepnie w szkole średniej, potem w Armi. Lecz nigdy mi to nie smakowało i bardzo głupio z petem w ustach się czułem. Może pomógł mi też w tym mój charakter. Jestem oportunistą i lubiałem być inny niż koledzy. A że wszyscy dokoła ćmili, ja tego dla zasady nie robiłem i tak już zostało. Teraz dym mi przeszkadza pod warunkiem, gdy nie piję alkocholu. Wystarczy jedno piwo i przestaje przeszkadzać.
    Ale i tak uważam, że palenie szkodzi najmniej palącemu, dużo bardziej biernym palaczom.
    Pozdrawiam
    DUCHPRZESZŁOŚCI

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •