I stało się. Całkiem przypadkiem jechałem PKP relacji Rzeszów Sanok. Wakacje mam, to i nie żałowałem sobie 4,5h czasu na przejazd. Sama droga wulgarnie długa, ale co tam.
Dziewczynę ową poznałem. Miła sympatyczna, i się zabrała ze mną karawanem do Polańczyka.