Strona 1 z 4 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33

Wątek: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

  1. #1

    Domyślnie Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Miałem taką przygodę daaaaawno temu.

    Było to chyba za drugim lub trzecim pobytem w Bieszczadach. Niestety miałem wtedy nowe buty, które już na szlaku z Komańczy niemilosiernie, do krwi starły mi pięty. To był powód naszego postoju w Duszatyniu. Tu na polu obozowało wiele osób, a wśród nich dwóch chłopaków. Roztoczyli przed nami wizję wspaniałej wędrówki poza szlakiem, po dzikich zboczach Chryszczatej. Z opowiadań wynikało, że na szczycie zaraz obok betonowego słupa skręcimy na północ i pójdziemy ścieżką, która po godzinie skieruje się na wschód. Powinna nas zaprowadzić na polanę, gdzie jest szałas. Można tam nocować. Zapewniali, że sami stamtąd przyszli. Nie sposób nie znaleźć szałasu. Spodobało nam się to. Dołączyło do nas kilka osób z Katowic i Gdańska. Wszystko zapowiadało się ciekawie. Wyszliśmy późno, przed południem. Po pół godzinie marszu okazało się, że nie jestem w stanie normalnie iść i dotrzymywać tempa. Ból koszmarny. Pewnie znacie to uczucie. Nie mogłem iść nawet w tenisówkach. W bucie zaczęła odłazić podeszwa. Nie ma ich więc co żałować. Wycinam nożem otwory na pięty. Jeszcze gorzej. Krawędzie trą po ranach. Szybka decyzja - idę boso ... No i wędrowałem dalej, a raczej lazłem. Lezienie (jest takie słowo ?) sprowadzało się do wypatrywanie miejsc bez kamyków a najlepiej pokrytych błotem. Miękko, ciepło albo chłodno i przynosiło ulgę. Nad jeziorkami godzinny postój. Nie spieszyło nam się.
    Na Chryszczatej znaleźliśmy się około 15-ej. Dłuższy popas i dalej w drogę wskazaną ścieżką. Szło się dobrze, ale po dłuższym czasie scieżka rozpłynęła się w poszyciu ... Byłem tak zmaltretowany bólem, że najchętniej położyłbym się tu gdzie stałem. Warunki ciężkie. Stromo, ślisko, krzaki, potrzaskane zmurszałe pnie, które należało pokonywać lub omijać. Robiliśmy koła, cofaliśmy się, poszycie szarpało za spodnie. Nie wiadomo gdzie nogę postawić. Ludzie z Gdańska zaczęli nas wszystkich "pocieszać", że musimy uważać. Mieli dzięki swojemu tacie gdzieś "we władzach" ulokowanemu dostęp do jakichś archiwów. Przypomniało im się, że chyba w tym rejonie znajdują się poupowskie nie rozbrojone pola minowe. (Później pomyślałem, że trochę fantazjują). Atmosfera zrobiła się ponura - cisza, duszno od wilgoci, zaczyna robić się coraz ciemniej. Ktoś zaczyna narzekać, że miał jechać do Australii do rodziny, a być może zaraz na minie wyleci.
    Postanowilismy iść ciągle w dół aż natrafimy na jakiś strumień i podążąć z jego biegiem. Wleczemy się. Upłynęła godzinka. Jest wąska strużka. Człapiemy wzdłuż niej. Zaczyna się ściemniać. Po jakimś czasie strumyk zniknął zadeptany pod masą śladów. Odciski kopyt. Było ich tak wiele, że byliśmy pewni, że to krowy. Właściwie nie wiadomo dlaczego krowy przyszły nam do głowy, ale niezmiernie nas te ślady ucieszyły. Poszliśmy za nimi. Po ponad godzinie nagle krzaki się skończyły i wyszliśmy na kamienistą drogę. Za drogą ładna polanka. Wyzuci z sił uznaliśmy, że to dobre miejsce na nocleg. Kilku z nas poszło trochę dalej, aby zorientowac się, gdzie tak naprawdę jesteśmy i uzupełnić wodę. Znaleźli stado krów na niedalekiej polanie i jakiegoś człowieka. Nie można było się z nim dogadać. Był chyba upośledzony umysłowo. Bełkotał tylko niezrozumiale.
    Wieczór był ciepły, a mnie trzęsło zimno. Byłem kompletnie wycieńczony. Chyba jakąś gorączkę złapałem. Może od łażenia po błocie ?

    W nocy coś ciężko człapało wokół namiotów, ale nikt nie miał odwagi nosa wychylić Zaczęliśmy głośno rozmawiać. "To" odeszło. Późnym rankiem poszliśmi już drogą. Też się skończyła ... w trawie. Z lewej strony za lasem w oddali na wzgórzu widać następną polanę. Skierowaliśmy sie tam. Z prawej strony widać było masyw Chryszczatej więc mieliśmy świetny drogowskaz. Przed południem dotarliśmy do innej drogi, która zaprowadziła nas do bazy Rabe. Leżeliśmy tam 2 dni. Przed wyjściem do Cisnej wpadłem na "genialny" pomysł. Na gołe nogi założyłem skarpety i pod kolanami związałem je sznurowadłami. Musiałem zabawnie wyglądać, bo zanim opuściłem bazę wszyscy kładli się ze smiechu.
    Dodam tylko, że w drodze do Cisnej zużyłem 3 pary skarpet. Ale szło się fajnie. No i nogi się wyleczyły (uodporniły?).

    P.s.
    Z perspektywy czasu wygląda to smiesznie, ale wtedy nie było nam do śmiechu. No cóż kilku niedoświadczonych szczeniaków uważało się za "traperów" i wyszło jak wyszło ...
    Kilka lat temu postanowiłem odnaleźć miejsce noclegu, bo ... jeden z chłopaków wbił tam w drzewo mikro-toporek na "pamiątkę". Ciekawiło mnie to jak ten toporek wygląda po tylu latach. Miejsce znalazłem, ale drzewa z toporkiem nie Albo zarósł zupełnie, albo ktoś go znalazł i zabrał.
    Ta droga, która tak nagla nam się pojawiła, nie była w tamtych czasach naniesiona na mapy turystyczne. Biegnie wschodnim zboczem Chryszatej.
    Ostatnio edytowane przez włóczykij ; 25-08-2007 o 12:11

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Mnie się 3 razy zdarzyło, ale już to wszystko na Forum opisałem (zrób egzegezę wszystkich moich postów, to się doszukasz ).

    Teraz tylko w skrócie o najważniejszym zabłądzeniu.

    Na początku lat 90-tych ub. wieku wędrowałem (z kolegą) z Rajskiego do Krywego (chciałem przejść na drugą stronę Sanu jeszcze istniejącym wówczas mostem w Krywem), lazłem stokówką, lazłem i dolazłem do ... Zatwarnicy.
    A potem (żeby było już całkiem śmiesznie) zamiast wejść na leśną drogę z Sękowca do Studennego, wszedłem na stokówkę do ... Nasicznego.
    Zorientowaliśmy się w końcu po biegu słońca, które już zachodziło.

    Usprawiedliwienie:
    - pierwszy raz w tamtych stronach,
    - do d... ówczesna mapa (chyba specjalnie z błędami),
    - nie można płynu z piersiówek popijać piwem.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,629

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    ja chyba za każdym razem jak jadę to gdzieś pobłądzę. I dobrze, lubię. Prędzej czy później można się gdzieś odnaleźć, a takie błądzenie pachnie przygodą.

    W Bieszczadach najlepsze co może się przytrafić to właśnie zabłądzić.
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  4. #4
    Bieszczadnik
    Forumowicz Roku 2008
    Awatar Derty
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    z lasu
    Postów
    1,852

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta
    [...]
    - nie można płynu z piersiówek popijać piwem.[...]
    Należy na odwrót:D Wtedy wszystko nam się uplastycznia łącznie z wyobrażeniem terenu na podstawie mapy:P

    Ja tak kiedyś wędrowałem po 'zabawie' przez Puszczę Białowieską:D Koleś dzierżył mapę i był w takim samym stanie uplastycznienia jak ja:D Ciągle gadał, że musimy wejść na jakieś wzgórze. Po kilku wiorstach płaskich niczym stół zniecierpliwiłem się, poprawiłem plastyczność wizji sporą dawką z piersiówki i kazałem sobie pokazać, gdzie to wzgórze. Koleś pokazał na mapie twór. Wyglądało jak wyrysowane warstwicami wzgórze. Wziąłem mapę bardziej pod światło i bliżej wzroku -to była dziwna, misterna plama, pewnie po jakimś rozlanym kielonku wódy. Tak ślicznie się brud na papierze schromatografował, że wyglądało jak bolszaja góra:)
    Czego nikomu nie życzę,
    Derty

    PS: Zabłądzanie, jak słusznie zauważył Barnaba, czyni wędrówkę ciekawszą. Zatem dziwiłem się dlaczego na kursie przewodników beskidzkich największe baty dostawało się za 'buraczenie', zwłaszcza w kierunku przepastnych jarców w głuszy:D W końcu przewodnik buraczący pozostawi niezatarte wspomnienia u uczestników swych grup:D
    Ostatnio edytowane przez Derty ; 31-08-2007 o 20:46
    Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)

    właśnie, wziąłby człowiek amunicję
    eksportową śliwowicję
    drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
    "przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)

  5. #5
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Oj Derty, masz rację, że owa kolejność spożywania trunków powinna być odwrotna.
    Przypominam sobie teraz (z wielkim wstydem i skruchą) jeszcze jeden straszny epizod z owego feralnego zabłądzenia (chyba to było w 1992 r.).
    Otóż gdy tak sobie wędrowaliśmy z kumplem stokówką do Zatwarnicy i wydawało się nam, iż z niej prawidłowo skręciliśmy i idziemy już do Krywego (w Krywem chcieliśmy przejść most na Sanie i wrócić drogą po prawej stronie Sanu do Rajskiego), spotkaliśmy zagubioną i zmęczoną parę młodych ludzi. Nie mieli mapy, wyglądali na zupełnych nowicjuszy.

    Zaczepili nas grzecznie i spytali się o drogę do ... Zatwarnicy.

    A my, również b. grzecznie i oczywiście w dobrej wierze skierowaliśmy ich na utwardzoną drogę, która (w czym się zorientowaliśmy jeszcze tego dnia, lecz znacznie później) wiedzie w kierunku ... Smereka (urywa się zresztą gdzieś w puszczy, już na terenie BdPN).
    A byli już tacy zmęczeni, gdy z nimi rozmawialiśmy ...

    A teraz poważnie. Trunki trunkami (nie było ich za dużo), ale najbardziej winnymi byli kartografowie, którzy wykonali ową mapę. Była to bardzo popularna wówczas mapa turystyczna Bieszczadów, zdaje się jakiegoś wydawnictwa warszawsko - wrocławskiego. Wydana chyba pod koniec lat 80-tych. Zawierała liczne błędy - nie tylko z rejonu Krywego, lecz także okolic Bukowca (tego z parkingiem, przy trasie w głąb worka bieszczadzkiego).

    I, Derty, już na zakończenie. Napisałeś:
    "(...) Wziąłem mapę bardziej pod światło i bliżej wzroku -to była dziwna, misterna plama, pewnie po jakimś rozlanym kielonku wódy. Tak ślicznie się brud na papierze schromatografował, że wyglądało jak bolszaja góra:) (...)"

    Kolega ze studiów opowiadał mi kiedyś, jak podczas służby w SOR (szkole oficerów rezerwy, były niegdyś takie), zauważył, jak żołnierze reperują i regulują (przed transmisją z ważnego meczu) kolorowy telewizor (radziecki rubin albo elektron) w świetlicy.
    "Bo, obywatelu podchorąży, obraz jest jakiś zamglony i przyćmiony".
    Kolega przyjrzał się, wziął szmatkę i wytarł ekran z kilkumilimetrowej warstwy kurzu.
    Od tej pory miał wśród żołnierzy wielkie poszanowanie.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  6. #6
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    jakies 8 lat temu szlam z duszatyna na chryszczata...szlak sie nagle urwal ale kto by sie tym przejmowal :) po dwoch dniach wyszlismy w woli michowej, nie pamietam przekraczania zadnej asfaltowej drogi pilismy tylko wode z potoku i nie konsumowalismy grzybkow ) nie moge pojac jak to sie stalo... moze nie zauwazylismy idac noca z gasnaca latarka??? juz nigdy (nawet jak sie staralam ) to nie udalo sie nigdzie zgubic tak skutecznie..
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  7. #7
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    ..coś mi okolice Chryszczatej zalatują małym trójkątem Biesmudzkim... Raz szliśmy z Komańczy przez Karnaflowy Łaz do Smolnika, pamietam później modrzewie na Jasieniowej... i dwa dni później znaleźliśmy się w Sukowatem... znajomy pilot mówi że nad chryszczatą wyjątkowe noszenia są.. a i ludziowie z piszczałkami telepią się po zboczach w ilościach zupełnie niepotrzebnych, ryjąc doły jak dziki po wiadrze kawy... ponoć kto raz zobaczy widok z Pogarów - nie dziwota że wraca...

  8. #8
    lucyna
    Guest

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Cytat Zamieszczone przez Barnaba Zobacz posta

    W Bieszczadach najlepsze co może się przytrafić to właśnie zabłądzić.
    Uwielbiam bładzić. W ogóle bardzo lubię chodzić bez mapy i kompasu. Z poprzednim psem złaziłam pół Gór Sanocko-Turczańskich i nie tylko. Lubię odkrywać nowe drogi tzn. widzę jakąś nieznaną ścieżkę i idę sprawdzić, gdzie ona wiedzie. Może to być też jar, potok.
    Miejscowi mieli wyjątkowe Złe (słowo bies było ówczas nieznane, nie mówię juz o czadach, czorta czy diabła nie wolno było wzywać więc mawiano złe lub ono). Ów zły miał na imię Błąd. Sprowadzał ludzi na manowce. Mnie raz złapał ów czart w Górach Słonnych. Bardzo źle czułam się, dostałam wysokiej gorączki, łaziłam w kółko nie wiedząc zupełnie gdzie jestem. Las stał się czarny i tak nieprzyjazny, że aż przerażął. Byłam obolała i przerażona. Położyłam się pod drzewem. Było mi wszystko jedno. Po pewnym czasie obudziłam się słysząc ludzkie głosy. Znajdowałam się nieopodal drogi i rzeczki Olszanka. Nie muszę chyba mówić, że ten las znałam od dzieciństwa jak własną kieszeń. Nic innego, tylko Błąd chwycił mnie w swoje szpony.

  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    Chaszczowanie po lasach w okolicach Baligrodu błądzeniem trudno nazwać, to raczej poszukiwanie drogi, gdy brak oznaczeń, ale na Dziale ze 2 razy skręciłem nie tam gdzie trza:). Generalnie lubię...

    No i ucieczka kiedyś przed burzą z Wetlińskiej skończyła się złażeniem wzdłuż napotkanego potoku (Pański Zwir) do Wetliny. Nie wiedzieć czemu zamiast pójść na zachód do szlaku na przełęcz Orłowicza powiodłem rodzinkę odruchowo w dół doliny (wszak potok musi zakończyć się w dolinie). Błoto, brodzenie w potoku, chaszczowanie, później marsz napotkaną drogą leśną skończyły się przeziębieniem moich dziewczyn, wielkim praniem i gipsem żony na 3 tygodnie.
    Do dziś nie rozumiem niektórych decyzji.....hehehe

    Pozdrawiam:)

  10. #10
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?

    a jeszcze raz bardzo skutecznie sie zgubilismy w ukrainskich bieszczadach chcac dotrzec z roztoki do tichego. Byl to tez jeden z niewielu razy kiedy sie udalo zgubic na utwardzonej drodze zaznaczona na mapie droga do tichego tak napawde nie istniala lub istniala jako sciezka wiec podreptalismy prosto do husnego bedac pewnymi ze majaczaca w oddali nam wioska to tichyj..tylko te poloniny byly cos za blisko a ze wioska wyludniona trudno sie bylo dopytac o jej nazwe... konie nie chcialy z nami gadac, ludzie nie dawali oznak zycia lub nawiewali... dobrze ze babuszka w koncu utwierdzila nas do konca w przekonaniu ze tu cos nie gra bo to husne!! z poczatku troche bylismy zli bo przez to ze jedna wiecej gorka wyrosla przed nami , juz nie dalismy rady dotrzec na polonine rowna...ale z perspektywy czasu- wizyta w husnym to byla jedna z wiekszych atrakcji wyjazdu!!!
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 22-09-2011, 15:32
  2. A może jakieś aktualne filmiki ? ;)
    Przez Max G w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post / autor: 11-02-2009, 09:18
  3. Czy ktoś kiedyś widział misia w Biesach?
    Przez Mason w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 69
    Ostatni post / autor: 15-07-2007, 13:13
  4. Czy są jakieś busy z Polańczyka do Ustrzyk Dolnych?
    Przez Piotr_G w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 04-07-2006, 19:28
  5. Czy w Bieszczadach są jakieś Agencje Towarzyskie?
    Przez ahbis w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 41
    Ostatni post / autor: 22-07-2004, 14:48

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •