Szłam tym czerwonym nowo wyznakowanym szlakiem od samego dołu do samej góry na Wierch Koretwina. Już w kosówce było sporo mylnych ścieżek odchodzących na różne strony, ale trudno na prawdę określić, czy któraś z nich schodziła niżej. Nie próbowaliśmy.
W kilku miejscach nieco ponad granicą lasu musieliśmy trochę poszukać tego czerwonego szlaku, bo drogi w kosówce rozchodziły się na wszystkie możliwe strony, a potem niektóre z nich się nagle kończyły.
Popieram prośbę Magdy o wydzielenie tego tematu i przeniesienie do właściwego pokoju.
Pozdrowienia
Basia
Zakładki