Trochę sam, trochę z przyjaciółmi.
Rysia nie widziałem. To Tosia zjeżdżając maluszkiem bez włączonego silnika mało nie rozjechała młodzieży rysiej w liczbie 3 czy 4 sztuk.
Żubry i owszem, same się pchały przed oczy, szczęściem dla mnie w znacznej jednak odległości.
Wiosna i jesień wszędzie w Bieszczadach zachęca do obserwacji. Szczególnie wiosna.
Chwila ciszy i spokojnego siedzenia nawet na otwartej przestrzeni i coś na ciebie wyjdzie. Jeśli chodzi o ptaki - przeszukaj forum. Ktoś z miejscowego Komitetu Ochrony Orła był tu aktywny.
Pozdrawiam
Długi
Zakładki