a z tym słowem to taka historia jest związana. 6 lat temu zaszedłem utyrany jak klacz po rodeo do Wetliny, tam miałem zajść do schroniska ".....". Facet w schronisku powiedział mi ile sobie liczy za nocleg (PTTK ma glebę duuużo drożej), i oprowadził mnie : tu prysznic, tam imaginator, a na górze śpisz. No i nie wytrzymałem- polazłem obadać co to imaginator.
Swoją drogą na ścianie był regulamin godny powielenia. Jednym z punktów był zakaz głośnego szczytowania.... później dowiedziałem się że tak na prawdę to liczy się tylko zeby nie obudzić gospodarza.
Tak, mam jeszcze parę wspomnień z tamtego miejsca, ale to przy ogniu opowiem
Zakładki