Czy jesień to dobra pora na wyprawę z półtorarocznym maluchem? Na jaką pogodę się nastawić? Może znacie jakieś przyjazne dzieciom kwatery?
Pozdrawiam
Dżamba
Czy jesień to dobra pora na wyprawę z półtorarocznym maluchem? Na jaką pogodę się nastawić? Może znacie jakieś przyjazne dzieciom kwatery?
Pozdrawiam
Dżamba
Bóbrka "Bazyl" jako kwatera. Wszystko jest uzależnione od pogody. Dziś do południa była przepiękna pogoda. Widzieiśmy takiego małego rożśmieszacza w nosidełku. Świetnie się bawił.
A moim zdaniem ( wiem od a sie nie zaczyna ) wszedzie gdzie woda i prad można z takim malutkim . 1,5 to w sumie gość już nie całkiem mały i byle by za zimno na kwaterze nie było, będzie dobrze . Jedz gdzie chcesz tylko pytaj o grzanie .
A ja raczej zimą się wybieram, z trochę ponad rocznym dzieckiem. Sama. Bo mój Luby jest niestety z tych marudzących, co to zimy nie lubią, a ja muszę... A dziecko cieszy sie wszystkim, czym ja się cieszę, więc chcę mu pokazać nowy powód radości.
Myślałam o Otrycie, bo mam do niego sentyment. Nocleg to może nie taki problem, ale co z trasą? Polecacie? Chciałabym zobaczyć wyścigi psich zaprzęgów, ale i trochę pochodzić. Może osiąść w Lutowiskach, zobaczyć start (bo później psy wracają dopiero na metę, tak?), i przejść podnóżem Otrytu. Czy zimą da się tam spacerować?
I jeszcze spytam o trasę wyścigu, i imprezy towarzyszące. Co mogę z dzieckiem oglądać, tak w miarę w jednym miejscu? (bo dziecka i ekwipunku nie zabiorę dalej). Słyszałam o zawodach drwali, i końskich imprezach w Lutowiskach.
Pozdrawiam Was
E
dla dziecka konieczny prad i woda na kilka dni?? czemu? wiele dzieci sie wychowalo bez tych udogodnien..chyba ze malec jest przywiazany do dobranocki, ulubionej audycji radiowej (choc radio moze byc na bateryjki), bo 1.5 roku to internet jeszcze chyba nie wchodzi w gre bym raczej stawiala na dobry piec- maluchy czesto bardziej marzna niz dorosli :)
ja bym polecala schronisko w smolniku nad oslawa- ostatnio jak tam bylam spotkalam rodzinke z dwoma malcami- ponoc dzieciaki byly tam rok wczesniej i domagaly sie zeby tam wrocic- bo tylko tam tak pachnie drzewem, dymem, sianem... (pachnie tez grzancem ale o tym maluchy nie wspominaly dzieciak chyba duzo bardziej niz dorosly odczuwa zapachy wiec taki pobyt moze pamietac na cale zycie :)
Ostatnio edytowane przez buba ; 29-10-2007 o 13:48
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Droga Bubo zdanie możesz mieć odmienne ( akurat Ty lubisz ekstremalne warunki , ja nie )
to Twoje prawo . Zadajesz pytanie więc spróbuje Ci odpowiedzieć .
Samemu dziecku może i faktycznie nie potrzeba ani prądu , ani wody .
Trudno mi natomiast wyobrazić sobie dzień kończący się o godzinie 16-17 zakończony parogodzinnym siedzeniem z maluchem przy świecy , czy choćby odgrzanie mleka , umycie malucha- gdy raz wody nie ma , dwa trzeba ją grzać .
Faktem jest że ludzie bez prądu żyli i nadal jeszcze żyją , faktem jest też iż wcale nie tak dawno chodzili bez butów , ba nie mieli plecaków , również internetu gdzie mogli się dowiedzieć jaki 4x4 będzie spełniać ich wymagania .
Ostatecznie kiedyś tam ludzie mieszkali w jaskiniach i pewnie też było im całkiem nieżle .
W życiu nie pojechała bym z dzieckiem ( tym bardziej o tej porze roku ) gdzieś gdzie nie miałabym podstawowych wygód – przede wszystkim tych które zapewnią mojemu dziecku
bezpieczeństwo ( zawsze może zachorować , dostać gorączki ) .
Trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację przy braku prądu i wody – no ale ja tak mam
P.S
Brak deski do prasowania nie stanowi przeszkody
P.S.
Kiedyś przemieszczano się przy pomocy koni a ja potrafie tylko prowadzić auto
woda i prad chyba niewiele pomoga w przypadku goraczki chyba predzej telefon i sprawne autko... chyba ze szybkie zamowienie w aptece internetowej
szkoda jedynie ze potem ludzie nie maja wspomnien z dziecinstwa jak ktos przy swiecach opowiada o duchach lub siedzi sie przytulonym do mamy a swiatlo daje jedynie kominek... chyba sprawa rozbija sie po prostu nie o warunki odpowiednie dla dziecka tylko o upodobania rodzicow :)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Izo! W pełni Ciebie rozumiem, ale pewnego razu w Bieszczadzie spotkałem w chatce, tej z cieknącym dachem Gabriela, jego śliczną żonę i ich 2 miesięczną córkę. Tam sobie pomieszkiwali kilka dni. Prądu tam nie ma, nawet żelazka na duszę tam nie ma, a po wodę chodzi się do potoku. Jest za to kominek. Są ludzie, którzy wola jak Ty i są ludzie którzy wolą jak Gabriel.
Pozdrawiam
bertrand236
Ależ ja też ich często spotykam w tym miejscu ostatnim razem spędziłem z nimi tegoroczny nowy rok,ba i muszę powiedzieć ,że tak pogodne i spokojne dziecko nie często się spotyka
Wojtek legionowo
Zgadzam się z Bertrandem – każdemu według potrzeb .
Bubie natomiast bardzo zazdroszczę – moje wspomnienia ( te najbardziej nikłe ) zaczynają się na etapie coś plus , minus trzy lata . Buba jak mi się wydaje ma wspomnienia bardziej odległe
( pytanie w poście jest o dziecko 1,5 roczne ) .
Pomijając wszystko tak samo miłe mogą być wspomnienia z chaty na końcu świata jak
np. z ośrodka gdzie się skakało na drabinkach i pluskało w basenie – tu mi się potwierdza
teoria Bertranda .
Reasumując – telefony bezprzewodowe nie działają bez prądu , komórki po jakimś czasie też nie ………………., a jak mi prąd wyłączą to nawet i kominek się nie pali ,zimno się robi ……… i dobrze że kuchenkę mam na gaz to sobie wodę na herbatę mogę ugotować .
A było to ze dwa lata temu prąd odcięli na dwa dni – masakra .
Serdecznie Ci Buba życzę aby Twoje marzenia się spełniły , życzę Ci chatki bez prądu , wody
w potoku , drewutni i siekierki na co dzień , a także bali do kąpieli , tarki do prania ,
żelazka z duszą i bardzo zdrowych dzieci ( tego przede wszystkim ) .
Ach bym zapomniała porządnego błota na drodze do domu byś tak jak ja nie mogła czasem do tego domu dojechać .
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki