Masz rację Wojtek. Dlatego napisałem Maćkowi, że w Biesy się jedzie pochodzić i odpocząć - a nie siedzieć w barze przy piwku. To można zrobić u siebie w mieście lub w domu. Ja tam jadę pochodzić i odpocząć od W-wy i nie będę patrzył na pogodę, bo mi ona nie przeszkadza. Oczywiście przygotować się sprzętowo trzeba, tzn kurtka p.deszczowa, coś ciepłego w termosie i .. na szlak. Od dawna tak robię i nigdy nie miałem wątpliwości wyjściem w góry w deszcz.



Odpowiedz z cytatem
ale w koncu gory to nie tylko zapier****** szlakiem przed siebie- to tez chatka z buzujacym ogniem w piecu, to przystanek pksu gdzie nawiazuje sie znajomosci z rownie przemoczonymi wloczegami, , zapach dymu, to gitara ze stara lub nowa piosenka czy knajpka z grzancem - i nikt nie mowi ze trzeba sie schlac do nieprzytomnosci, a niewielka ilosc alkoholu nieraz wyostrza zmysly, moze nie na lamiglowki matematyczne ale na odbieranie klimatu otoczenia chyba jak najbardziej!!! a wogole to napiekniejsze widoki sa na przelomie pogody ladnej z brzydka, najcudowniejsze sa rozwiewajace sie mgly i blyskajace slonko...
Zakładki