Strona 4 z 22 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 14 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 211

Wątek: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami )

Mieszany widok

  1. #1
    Fotografik Roku 2013
    Fotografik Roku 2012
    Fotografik Roku 2011
    Awatar Pierogowy
    Na forum od
    03.2010
    Rodem z
    Tarnowskie Góry Wysokie
    Postów
    1,010

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Achtung! Achtung! Nie idźcie tą drogą...i nie kupujcie hamaka w tej dojczlandzkiej sieci! Wundertandetten!!! Szmelc czyli!

    hi,hi,hi;

    ja do wątku hamakowego nawiążę
    Bazylku czy ja mogę przypuszczać ?...
    otóż to nie hamak ,nie hamak, a jakowaś " Bazylia "( z domu-Wadera ) owinięta w siatkę(nie mylić z szyneczką)- towaru zakupionego w promocji -jest przyczyną Twojego unieruchomienia wątroby...
    wskoczyła wcześniej, a może ... wpadła w sieć suto zastawionego łoża napowietrznego?
    a że oszczędzamy- więc hamaczek jednoosobowy...oczka plus mięśnie plus to niebańskie stworzenie ...to za dużo ! ;-)

    krucabomba...
    czy ja dobrze sczytałem nazwę wątku?
    " ...głodne kawałki suto omaszczone cycatami "?
    nie?
    coś mam nie tak z monitorem,na ustawieniach standart tak mi się wyświetla ...
    muszę się co nieco rozjaśnić ;-)

    (aaaaa....brawo !!! )

    "Najlepsze miejsce na namiot .jest zawsze troszkę dalej..."

  2. #2
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,834

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Nie wiem jakie są kupne bo korzystam z własnoręcznie robionego.Dość łatwo samemu zrobić taki sprzęt.Ja mam dwupunktowy(może być trzypunktowy-niewywrotny,jednopunktowy-na ramie,do powieszenia w skale),uszyty z materiału spadochronowego(nierozerwalny).Nośność zależy od zawiesia-próby robiliśmy do 7 osób siedzących i się rep urwał.Wymiar szmaty to 140 x 300 cm.Musi być obszyta taśmą coby można było w tym siedzieć poprzecznie.Całość mieści się w woreczku takim jak na kondon na śpiwór z Decathlonu,i waży 20 deko z taśmami i dwoma karabinkami(tytanowe Irbisy ruskie).Sam hamak waży pewnie z 3-4 deko.Niestety nie mam moskitiery(może ktoś wie gdzie można kupić materiał) ani dachu.Ale używam już od 20-tu lat i jest fajnie.Dodam tylko że jest niewywrotny(odpowiednio dobrana i szerokość,i długość) i bardzo wygodny,najlepsze łóżko jakie posiadam.
    Pozdrav

  3. #3
    Bieszczadnik
    Forumowicz Roku 2008
    Awatar Derty
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    z lasu
    Postów
    1,852

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Hej:)
    Browar, a z czego byś chciał moskitierę? Bo możliwe, że mam nawet w labie kilka mb jakiegoś materiału siatkowego. Tyle, że musiałbym jutro wparować do roboty i sprawdzić.

    Ja hamaczka nie lubię - rano się prostuję 3 godziny - szkoda czasu na wygibasy o świcie:P

    Pozdrawiam,
    Derty
    Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)

    właśnie, wziąłby człowiek amunicję
    eksportową śliwowicję
    drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
    "przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)

  4. #4
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,182

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Cytat Zamieszczone przez Derty Zobacz posta
    Hej:)
    Ja hamaczka nie lubię - rano się prostuję 3 godziny - szkoda czasu na wygibasy o świcie:P
    Cytat Zamieszczone przez trzykropkiinicwiecej Zobacz posta
    .... pierwsze noce bywają ciężkie... kręgosłupek się zastanawia do czego służy ów przyrząd, a Ziemia czeka na wywrotke...
    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    ...używam już od 20-tu lat i jest fajnie.Dodam tylko że jest niewywrotny(odpowiednio dobrana i szerokość,i długość) i bardzo wygodny,najlepsze łóżko jakie posiadam.
    Jak napisałem, to był mój raz pierwszy i jak to za pierwszym razem bywa wszystko odbyło się spontanicznie i jakoś tak szybko, że i zbyt dużo ze spędzonej nocy nie pamiętam gdyż jak już usnąłem to w błogim stanie przespałem do samego rana, ale po przebudzeniu towarzyszyło mi uczucie odprężenia i zadowolenia. Zdecydowanie więc skłaniam się ku opinii Browara, który jako koneser, po dwóch dziesiątkach lat doświadczeń nadal czerpie wiele przyjemności z tak spędzanych nocy. Trzykropkij i Derty pewnikiem spali na brzuchu i pewnie stąd ich nieprzychylne zdanie w temacie spoczynku w zwisie.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  5. #5
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,834

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Derty,za mały hamak faktycznie jest niewygodny.Ale długi(co najmniej 3m samej szmaty + zawiesia) jest bardzo wygodny.A na moskitierach się nie znam,ale chciałem sobie uszyć taki woal na kapelusz(jak mają pszczelarze),żeby nie latały mendy brzęczące koło nosa.
    PS Sprawdź co tam masz za materiał,ale się nie śpiesz,mamy jeszcze z pół roku
    Pozdrav

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar Henek
    Na forum od
    01.2004
    Rodem z
    Rzeszow
    Postów
    1,003

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Dzięki Bazyl za ten za długi cytat.
    Czytam go kolejny raz o niedosycie doznań, o kontemplowaniu wrażeń bez pośpiechu i frustracji naganianaj czasem.
    W czasie letniej wędrówki schowałem się za grzebieniem zdobiącym połoniny i zalegając w bezruchu patrzyłem z ukrycia na kolejne grupy pędzące po bieszczadzkich ceprostradach.
    Gdzie oni sie tak śpieszą ? ...pojawiło się pytanie.
    A może to ja jestem nienormalny w tym jednostajnym pochłanianiem obrazów ? ...padała diabelska podpowiedź.
    Teraz po tej lekturze jestem już spokojniejszy. Są jeszcze na świecie nienormalni.

  7. #7
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,182

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Cytat Zamieszczone przez Henek Zobacz posta
    Dzięki Bazyl za ten za długi cytat.
    .... Są jeszcze na świecie nienormalni.
    Hmmm....nie ma sprawy
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  8. #8
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,182

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Bladym świtem dnia następnego, czyli gdzieś tak około szóstej zwinąłem cały majdan i po szybkim śniadanku wyruszyłem w dalszą drogę. Nabrzmiałe rosą trawy skierowały mnie ścieżynką ku dróżce, biegnącej wg mapy pobliskim laskiem, sięgającym swym jęzorem prawie do zabudowań wsi. Tyle co wlazłem na rzeczony płaj a tu
    „Gdzie spojrzę, wszędy rąbią: albo buk do huty,
    Albo sośnię na smołę, albo dąb na szkuty...
    ...wszak i drew po chwili
    Nie najdą, żeby sobie izbę upalili...” (J. Kochanowski – Satyr)
    Zrąb czyli, tyle że bez drwali,. Pewnikiem wypoczywali jako że siódmy dzień tygodnia był. Plątanina powalonych drzew nie dawała szans na kontynuowanie wędrówki wcześniej obraną trasą i chcąc nie chcąc musiałem ominąć ten galimatias boczkiem, pokonując kilka, na szczęście płytkich jarów. Na dole wypadłem na pastwisko, na którym rosły sobie przysmaki ( foto_r ). Jeszcze kilka kroków i wylazłem na drogę z asfaltu, a wzdłuż niej zabudowania, przed samochody, z nich muzyka zalatuje – jakoś tak dziwno i straszno zarazem. Toż to szok cywilizacyjny! Wrzuciłem piątkę i rwąc zelówy parłem przed siebie. Po drodze minąłem zabytkową kapliczkę ( foto_ s ), cerkiew , przydrożne krzyże ( foto_ t ), piękną zabudowę ( foto_u ) i ...zatrzymał mnie przydomowy sklep z powodu, że otwarty. Przed nim ławy i stolik pod zadaszeniem z winorośli, a przy nim amatorzy płynów chłodzących. Po krótkiej chwilce liczba amatorów przy stoliku zwiększyła się o Bazyla obejmującego dłonią tę smukłą i zroszoną. Dowiedziałem się, że buty to mam dobre...na żmije, że tam gdzie idę to żebym nie szedł bo dróg nie ma, że jak Kazia ucięła to do Ustrzyk na pogotowie w stanie upojenia jechać trzeba było, ale go uratowali i wiele innych ciekawych historii. Rozmówcy byli bardzo mili i sympatyczni ale las czeka. Ruszyłem więc dalej i w momencie gdy już moim oczom ukazał się kres asfaltu usłyszałem za plecami silnik samochodu terenowego. Się nawet oglądać za siebie nie musiałem by sprawdzić kto to jedzie. W końcu dopadli!
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  9. #9
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,182

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Minęli Bazyla i na mostku zaparkowali. Jeden wysiadł i podszedł ku mnie.
    - Dzień dobry. Podporucznik Strażnik!
    - Dzień dobry. Bazyl turysta – odpowiedziałem wyciągając dłoń, w której trzymałem plastikową kenkartę.
    - O, Pan z Rzeszowa! – zagaił notując w kajecie.
    - Ano z Rzeszowa – ciągnąłem pogawędkę.
    - I co Pan tu robi?
    - Spaceruję i odpoczywam.
    - A na Stebniku to był Pan wczoraj?
    - Był.
    - Bo my Pana szukaliśmy wczoraj i dziś, a ja to sobie nawet palca rozwaliłem łażąc za Panem. I tu pokazał mi owo rozwalenie.
    Pewnie wlazł za mną w te maliniaki, a że tam leżało pełno oślizłych żerdzi wśród poszycia to i nieszczęście gotowe.
    - Przepraszam, nie chciałem sprawiać kłopotu.
    - I co to się tam na tym wypale działo?
    Tu nastąpiła krótka opowieść z łopatą w tle.
    - Wszystko się zgadza – powiedział wysłuchawszy.
    - Czy będzie Pan wnosił skargę?
    No i tu mnie zastrzelił! Mundurowe służby za mną gonią, żebym skargę wnosił – czegoś my to doczekali! O tempora! O mores!
    - Eeee...tam, skargę. Każdy czasem ma zły dzień, poszedłem sobie inną drogą i też było cacy.
    - A wie Pan dlaczego tak się zachowywali?
    - Nie, nie wiem.
    - Widzi Pan, powody są dwa: pierwszy, że niedopici byli, znaczy się brakło – nic Pan nie zauważył?, a drugi, że nie dalej jak miesiąc temu redaktory z Warszawy przyjechali, porobili zdjęcia, wywiady i opisali ich w jakiejś gazecie w sposób, który nie przypadł im do gustu.
    - A to takie buty!
    - Ano takie, nie będzie Pan wnosił skargi?
    Co on taki namolny z tą skargą.
    - Nie, nie będę.
    - No to wróćmy do Pana.
    I tutaj nastąpił szereg pytań: którędy szedłem, gdzie spałem, dokąd idę i po co, jak długo będę w Bieszczadach, dlaczego nie zgłosiłem trasy do odpowiednich Placówek SG (mimo iż nie ma takiego obowiązku to SG apeluje by zgłaszać trasę wędrówki przebiegającą w bezpośredniej bliskości granicy), czy mam śpiwór, kompas, telefon (tu poproszono mnie bym podał numer) itp. A wszystko to przerywane było łączeniem się z macierzystą Jednostką, która co rusz zadawała pytania dodatkowe. Takie małe przesłuchanko ale w atmosferze miłej i sympatycznej. I tu muszę się podlizać, bo nie wytrzymam – jeszcze nigdy nie trafiłem na funkcjonariuszy SG, którzy by byli nieuprzejmi lub niekulturalni. Co prawda nie raz wydaje się iż zbyt dużo pytań zadają, ale w końcu taka ich praca. Jedno jest pewne, prześwietlili Bazyla ze wszystkich stron, a trwało to równe pół godziny. Podziękowaliśmy sobie i się pożegnaliśmy, oni zawrócili a ja w końcu porzuciłem asfalt na rzecz bitego traktu, którym chciałem dostać się w okolice przygranicznych łąk i samotnie stojącego krzyża.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  10. #10
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,182

    Domyślnie Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami

    Dróżka jedna na mapie, w terenie uległa rozczworzeniu. Fartem udało mi się wybrać tę właściwą i po kilku chwilach wychynąłem z lasu na przygraniczne łąki ( foto_w, foto_x ). Kawałek szedłem nad wyraz i niezwykle niepokojąco wygładzoną Detami promenadą (asfalt będą kłaść w lesie, czy ki pieron?). Na szczęście wkrótce pozostała ze mną normalna polna droga, przy której co i rusz pasły się bardzo okazałe „Filipy” (foto_y). Jak już wcześniej napisałem, moim zamiarem było dotarcie do samotnie stojącego krzyża. Niestety dróżka do niego prowadzi tylko na mapie, a w terenie zakręca ku lesistym wierchom. Brak choćby nikłej ścieżyny oraz ściana blisko 2 metrowego zielska wszelakiego pozbawiająca mnie wizualnego kontaktu z krzyżem, uniemożliwiły mi ocenę ewentualnej utarczki chaszczowej a tym samym moje krzyżozdobyczne zamiary zostały skierowane na inne, bardziej przyjazne pory roku. Ruszyłem więc ku górze. W tej okolicy oprócz odciśniętych w podłożu obutych łap Bazyla dostrzec można było inne, równie piękne odciski bosych łapek (foto_w1). Po kilku warstwicach dróżka zanikła, a w lesie natknąłem się na ludzką ręką uczynione cmentarzysko drzew, czyli porzuconą przed laty ścinkę (foto_z). Tuż powyżej biegł ku szczytom wpaniale dziki jar, porośnięty paprociami, jaworami i wiekową buczyną (foto_za, foto_zb).
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. klasyka czyli TOP TEN
    Przez don Enrico w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 16-01-2013, 21:32
  2. Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 16-01-2010, 09:23
  3. Odpowiedzi: 65
    Ostatni post / autor: 22-11-2007, 14:53
  4. TERAZ JA, TERAZ JA!!! czyli moje szllajanie się po Biesach!
    Przez Barnaba w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 42
    Ostatni post / autor: 09-05-2006, 11:58
  5. Odpowiedzi: 38
    Ostatni post / autor: 13-06-2005, 09:07

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •