Krainę wyludniono blisko siedemdziesiąt lat temu, ale w terenie można odnaleźć oprócz cembrowanych kamieniami studni, inne ślady po niegdysiejszych mieszkańcach: porozrzucane cegły na zarośniętych drzewami kopcach w miejscach dawnych zabudowań,
marzec_15_15.jpg
zarysy podmurówek,
marzec_15_18.jpg marzec_15_19.jpg
kamienne piwnice,
marzec_15_23.jpg
kanał młynówki
marzec_15_11.jpg
z ruinami młyna,
marzec_15_13.jpg marzec_15_14.jpg marzec_15_12.jpg
czy szpalery drzew rosnące przy biegnących niegdyś od domu do domu drogach
marzec_15_24.jpg
Las powoli wchłania te pozostałości
marzec_15_20.jpg
więc z roku na rok coraz trudniej odnaleźć ślady po zabudowaniach dawnych wsi.
Po zrobieniu tego ostatniego zdjęcia, schowałem aparat do pokrowca i ruszyłem żwawo ku tym ruinom, gdyż zachciało mi się zajrzeć w ten galimatias powalonych drzew, czy czasem nie uda się wleźć do piwnicy, a tu nagle z drugiej strony rozległo się głośne fuknięcie i potężny dzik podniósł się zza leżącego drzewa i truchcikiem zagłębił się w pobliskim młodniku. Jakoś specjalnie się nie śpieszył i ciągle coś tam fuczał i posapywał ze złością, pewnie oburzony, że przerwano mu poobiednią, niedzielną drzemkę.
Jak łatwo się domyśleć, mój biznes plan legł w gruzach a ja postanowiłem sprawdzić jaka mapa jest odpowiedzialna za odniesioną już w fazie planowania klęskę. Spojrzałem na okładkę i sprawa się rypła, „Bieszczady zachodnie 1937-1938”. Najgorsze, że nie ma na niej zaznaczonych przystanków PKS-u, a tu trzeba szybko pędzić na ostatni autobus! Na przyszłość muszę bardziej uważać, jaką mapę ze sobą biorę...



Odpowiedz z cytatem
Zakładki