Minąłem skalną dziuplę
esy46.jpg
i po wdrapaniu się na krawędź urwiska mogłem maszerując wśród traw
esy48.jpg esy47.jpg
podziwiać okolicę
esy49.jpg esy50.jpg esy51.jpg
Ze szczytu pognałem ku asfaltowej szosie by złapać stopa, gdyż dotarcie na własnych kopytach do umówionego z Jankiem miejsca zapakowania mnie w drogę powrotną, było przed zmrokiem niemożliwe. A wiadomo
„Kiedy noc się w powietrzu zaczyna,
wtedy noc jest jak młoda dziewczyna,
wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy,
wszystko chciałaby w ręce brać”* (link)
I weź się tu później oswobodź i wyrwij, tym bardziej, że
„Oplącze was to niebo,
klarnet uczynię z niego
i będzie buczał i huczał,
i na manowce wiódł.”*
Przez cały dzień kreśliłem w terenie esy floresy i teraz trzeba mi nie na manowce a na umówiony przystanek. Po kilku chwilach złapałem stopa, i dotarłem we właściwe miejsce. Wrótce siedziałem już w samochodzie Janka, w którym podróżowała oprócz kierowcy pasażerka. Oboje opowiadali o spędzonym dniu wśród ludzkiego mrowia na połoninach od Wetlińskiej po Szeroki Wierch. I jak tu nie lubić połonin?
„Bo gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe”** (link)
A nawet vice versa
__________________________________________________ ______
*Konstanty Ildefons Gałczyński „Ballada o nocy czerwcowej”
**Mirosław Hrynkiewicz „Ballada o Krzyżowcu”



Odpowiedz z cytatem
Zakładki