Moi drodzy, Was czytających zaskoczyło a co ja mam powiedzieć? Ja byłem przekonany, że to niedźwiedź łazi w pobliżu. Jimi napisała, że teraz zimą, przez dochodzące z zewnątrz dźwięki i łopot namiotu wydawało jej się, że ktoś w pobliżu krąży ale ze względu na niedostępność miejsca biwakowego wykluczyła taką możliwość. U mnie było zgoła inaczej. Podczas wcześniejszych wędrówek po tych okolicach kilkakrotnie widziałem tropy niedźwiedzi, był początek wiosny czyli okres intensywnego poszukiwania przez nie żeru a dobiegające dźwięki pierwszorzędnie pasowały do mojej wizji. Do tego jeszcze trzeba dodać nie najlepsze samopoczucie w tym dniu i jak tu nie uwierzyć, że zaraz mnie miś pogłaszcze?
Jak zobaczyłem co to mnie straszy, to napięcie opadło ale, że człowiek jakiś taki głupi, to odczułem też delikatny zawód, że to jednak nie On
Kiedyś, na Kartynach wlazłem na niedźwiedzia i obaj spanikowaliśmy. Działo się to bardzo szybko, taki błyskawiczny skok adrenaliny a teraz napięcie narastało i narastało więc przeżycie było znacznie intensywniejsze.
Mimo, iż nie dane było mi go nad tym stawkiem spotkać, to i tak była to moja przygoda z niedźwiedziem!I żadne krzyki czy płacze nie przekonają mnie, że było inaczej
, gdyż




Odpowiedz z cytatem
Zakładki