Bug wystrychnął mnie na dudka!
O podjęciu wyzwania zadecydowały dwa bodźce.
Pierwszy leżał w kącie i jątrzył duszę do skoku na głęboką wodę! Taki śliczny, nie śmigany, błyszczący, nabyty po ciężkiej i wyczerpującej walce.
Drugi bodziec to zalew informacji i lanie wody przez ostatni tydzień stycznia. Informacje dotyczyły fali wezbraniowej na Bugu i pozalewaniem terenów zalewowych.
„Wyszków tonie.
Jest telewizja, już robi wywiady:
Jak Panie tonący?
Dajemy se radę...”*
Telewizji nie posiadam ale naczytałem i naoglądałem się w necie o zagrożeniach i walce z żywiołem. Pomyślałem, że wody powinno być wystarczająco na podjęcie wyzwania.
Wracając do pierwszego bodźca, to walka o której wcześniej napisałem toczyła się w mojej głowie przez cały ostatni rok. Walczyłem z myślami: kupować czy nie, potrzebne to mi będzie czy raczej wydam kasę na darmo.
Kasę wydałem, nastał piątek, drugiego lutego 2024, na Bugu wody potąd! Będzie dobrze!
W poprzednim odcinku o parówce szwedzkiej biadoliłem:
Dojrzałem i szarpnąłem się na taki jednoosobowy ponton lekkiej konstrukcji, którym pływa się przodem do przodu, wiosłując kajakowym (czyli o dwóch piórach) wiosłem i można go używać do chaszczingu rzecznego. Nazywa się to packraft, waży niewiele, objętościowo również spoko, szybko się go pompuje jak i składa. Istne cuda na kiju :)
------------------------------------------------------------------------
* Elektryczne Gitary „Wyszków tonie”




Odpowiedz z cytatem
Zakładki