Ja od dawna czekam aż w Poznaniu powstanie zawód "hycel". Wadzą mi stolce leżące na chodniku tak gęsto że chyba w trawie jest mniej. Chętnie podjąłbym się misji pozbawienia psów sportowców którzy przez swoją ułomność nie mogą dojść do chodnika, albo psów mocheropodobnych co życie by za kejtra oddali, ale w ich długim emeryckim dniu brak im czasu na spacer po trawie z czworonogiem. W tej kwestii nie miałbym litości, wyłapał bym całe to plugastwo. Jak kto kocha zwierzę to o nie zadba. W innych krajach (tych zachodnich najbardziej) jest to możliwe- tutaj dzięki mnie też by można było....
Co do sprawy zwierząt w parkach i ich zagrożeniach. To ja się pytam czym się różni gówność psa dajmy na to Lacha od gówności psa mojej sąsiadki? Znaczy się że pies np Lacha daje czystsze zanieczyszczenia od innych psów w sensie bez pasożytów? A może to jest tak, że jak pies trzaśnie minę na szlaku to tam są pasożyty, a jak w Wołosatem (dajmy na to przy budce z biletami) to już nie? W istocie sprawy 2/3 suchej masy tego co codziennie z psa (a raczej za nim) zostaje to mikroorganizmy.
Przejaskrawiając, jeśli przeciętny europejczyk pojedzie na daleką północ, to może zarazić eskimosa katarem- to dla nich bardzo groźna choroba. Ale czy tam się nie jeździ? Migracja mikroorganizmów, ich wszelkich przetrwalników.... choćby nie wiem jaki mądry byłby zarząd parków, i jacy mądrzy byliby doradcy ministrów... tego się nie ominie i nie uniknie.
Osobna sprawa, to fakt, że po Bieszczadach przewala się znacznie więcej dzikich psów, niż psów z turystami (w sensie na smyczy czy jakoś tak podobnie). Co z tymi psami? Ich pozostałości też są bez mikroorganizmów?
Mi w Bieszczadach bardzo sporadycznie zdarza się też .... a i owszem, skorzystać z krągłości klapy. Często jednak nie mam tej sposobności i radzę sobie .... jak tylko najlepiej potrafię. I wcale nie stawiam się w tym wątku dużo wyżej od psa. W żołądku i jelitach człowieka jest całe mnóstwo wszelkiego tałatajstwa i ono też zagraża innym zwierzetom. (na wykładzie z mikrobiologii babka mówła nam że w jelicie jest więcej komórek mikroorganizmów niż tych naszych własnych w całym organiźmie). I co? Jak jest w regulaminie zakaz, a bardzo się chce, to w imię dobra sarenki czy zająca poświęcimy się i nie skręcimy w chaszcze?
Co nie zmienia faktu że burek leśniczego z Rabego wkurza mnie niesamowicie.




Odpowiedz z cytatem
Zakładki