-> Marcowy
W 1980 siedziałem tydzień na dziko w okolicy Hali Izerskiej,płukałem złoto w potoku Jagnięcym i w Kobyle.To była przygoda pierwszej klasy,"niedźwiedzie mięso"(mimo że g-no znalazłem.Las na Izerach zaczynał wtedy umierać.Potem zahaczyłem Izery pod koniec lat 80-tych, masakra.Ale niedawno miałem okazję się tam przejść i muszę przyznać że po oczyszczeniu z kikutów Izerskie zaczynają wyglądać ciekawie,trochę jak Gorce.Nie wiem czy jest sens restytucji lasu wszędzie za wszelką cenę.Jeśli już,to powinny to być gatunki odpowiednie do danego siedliska a nie jedynie świerk(nieodporny na zanieczyszczenia,do tego monokultura, stąd ta masakra).Na pewno las w górach chroni przed powodzią,więc się nie upieram żeby Izery pozostawić gołe,ale mi się takie podobają.



Odpowiedz z cytatem

Zakładki