Nie do konca jest tak jak piszesz. Mimo wszystko jestem jedną z Was. Nie jest mi obojętne, gdzie prywatnie chaszczuję. Gdyby poszerzono park także miałabym ograniczone tereny wędrówki. (Chociaż prawdę powiedziawszy coraz bardziej pociągają mnie pogórza). Czy wszystkim wisi? Nie, mam grono stałych gości, którzy lepiej znają Bieszczady niż ja. Wynajmują mnie, bo sądzą, że posiadam wiedzę na temat regionu. Jestem dumna, że udało mi się kilka osób zarazić przewodnictwem, część już ma blachy. Limity lub standardy. Moim zdaniem lepsze są standardowe trasy. Zwróć uwagę, że zagęszczenie grup zorganizowanych jest na Połoninie Wetlińskiej i na Tarnicy. No może Rawki. Nigdy ruch turystyczny nie wyjdzie z tego kręgu z prostej przyczyny. Niekompetentni przewodnicy. Co z tego, że któreś z nas wymyśliło by ciekawy program, klient by go kupił, sprawa rozbije się na braku osób, które mogłyby go zrealizować. Już jest problem z obstawieniem trasy Rzeszów- Łańcut-Przemyśl-Krasiczyn-Ustrzyki Dol. Nie wyobrażam sobie, że przewodnicy mogliby poprowadzić po szlaku nafty lub po jakiejś ścieżce po Otrycie.



Odpowiedz z cytatem
Zakładki