Otóż jestem harcerką i potrzebuję jakiejś trasy na wyczyn na stopień. Wybrałam ukochane Bieszczady (które "odkryłam" dość niedawno). Problem jest w tym, że trasa musi mieć długość określoną w kilometrach (co jest trochę głupie, bo kilometr kilometrowi nie równy - zwłaszcza w górach). Ile maksymalnie kilometrów można przejść w 4 dni? Tak maksymalnie, maksymalnie przy przeciętnych warunkach fizycznych (nie totalny mieszczuch, ale też nie wyczynowiec). Generalnie chodzi o to, żeby pod koniec już się czołgać i płakać... i poznać granice własnych możliwości... (jakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało - to naprawdę bardzo rozwija psychikę). Tak na oko przynajmniej. (Ze spaniem oczywiście, chociaż w ograniczonym zakresie - nie popwadajmy w skrajności). Może ktoś ma doświadczenie w tej materii?
Zakładki