"Cmentarz żydowski był usytuowany na zachodnim krańcu wsi, na granicy lasu, ok. 200 m na północ od drogi przez wieś. Ponoć w czasie ostatniej wojny Niemcy wywieźli niemal wszystkie nagrobki i użyli ich do umocnienia serpentyn drogi nad Habkowcami. Ostatnie dwie macewy z kirkutu zostały wykopane i wrzucone do jaru w latach siedemdziesiątych; cmentarz zaorano. Nie był jednak użytkowany rolniczo."
(S. Kryciński, Bieszczady. Słownik historyczno - krajoznawczy. Część 2, Gmina Cisna, Warszawa 1996)
Tak Pan Kryciński pisze o cmentarzu żydowskim w Cisnej. Wiele razy obiło mi się o uszy, że macewy z tego cmentarza leżą gdzieś w lesie przy serpentynach, niedaleko Habkowiec. Ale nie było sprzyjających wiatrów, aby to sprawdzić. Ostatnimi czasy troche siedziałam w tematach żydowskich i nadarzyła się okazja, a przede wszystkim chęć odnalezienia tych jedynych pamiątek po ludności izraelickiej z Cisnej. Zasięgneliśmy języka u Pana leśniczego z Habkowiec i bez problemu udało nam się odnaleźć te macewy. Leżą praktycznie przy samej drodze. Znaleźliśmy conajmniej kilkadziesiąt, ale jest ich tam na pewno dużo dużo więcej. Niestety wszystkie bez inskrypcji. Wygląda to tak, jakby ktoś celowo wcześniej niszczył front macewy z inskrypcją. Wątpie czy kiedykolwiek uda się je stamtąd zabrać i postawić w pierwotnym miejscu, zwłaszcza, że leżą tam już prawie pół wieku. Nie mniej jednak dokonaliśmy dokumentacji:
http://anyczka20.fotosik.pl/albumy/319359.html
Gdyby ktoś z Was wiedział coś więcej w tym temacie to piszcie śmiało. Teraz inaczej będę postrzegać ten odcinek drogi. A myślałam, że nic mnie już w Bieszczadach nie zaskoczy.....
Zakładki