Lucyna, chylę czoła przed taką ilością dyplomów.
Lucyna, chylę czoła przed taką ilością dyplomów.
Hmm ciekawe poglądy. Zakladasz, że organizator sprzedaje klientom programy zagrażające ich bezpieczestwu ? A może życiu gości?
Klient kupując program płaci za określone usługi, określony program. Program ten ma być zrealizowany przez pilota lub przewodnika
Aby przypomnieć kim jest pilot wycieczek polecam
www.pl.wikipedia.org/wiki/pilot_wycieczek . Tam są podane w klarowny sposób regulacje prawne pilotażu oraz można przenieść się poprzez link do przewodnictwa.
Ostatnio edytowane przez lucyna ; 03-12-2007 o 16:34 Powód: a byk był
Nie.
Ale może się zdarzyć przypadek, kiedy w programie jest wycieczka w góry, a tymczasem (zdarza się tak nawet w sierpniu) pada mokry śnieg.
Wtedy (nawet bez porozumienia z biurem) zmieniam program.
Zresztą nie zgadzam się nigdy na umowę z biurem w której nie ma klauzuli "o ostatecznym programie decyduje przewodnik".
Już mi się parę razy zdarzyło o to pokłócić z uczestnikami - np z facetem, który chciał iść po śniegu w adidasach przez Krzyżne (był to koniec czerwca).
Nie zgodziłam się - chciał dzwonić do biura, powiedziałam - proszę bardzo - proszę dzwonić. Zrezygnował, ale gdyby zadzwonił jestem na 100 % pewna, ze biuro przyznałoby mi rację.
Miałam tez przypadek całkowicie analogiczny do Twojego.
Grupa 45 osób (dorosłych) w programie zwiedzanie MBL w Sanoku, ale uczestnicy mieli sami zapłacić, więc część zaczęła marudzić.
Wówczas powiedziałam, że ja realizuję program i chętnych serdecznie zapraszam, z resztą umawiam się za dwie godziny w określonym miejscu.
Poszło ze mną około 20 osób i to były osoby bardzo zainteresowane, zwiedzanie super się udało.
Z resztą grupy spotkałam się w tym określonym miejscu o określonej godzinie i wszyscy byli zadowoleni.
Jeśli chodzi o wycieczki szkolne - ewentualne zmiany w programie uzgadniam z nauczycielami. Tutaj grupy nie można podzielić.
Pozdrowienia
Basia
Przewodnik może w określonych sytuacjach zrezygnować ze względu na bezpieczeństwo w górach z programu. Ma takie prawo.Pilot takiej możliwości nie ma. Może tylko w jednym wypadku odstąpić od umowy. Gdy 100 % grupy podpisze się pod zmianą programu. Wystarczy, że 1 osoba sprzeciwni się program musi być zrealizowany w wersji pierwotnej. Tak stanowi prawo. To po pierwsze. Po drugie można podzielić grupę. Częśc grupy rezygnuje z programu, wybiera indywidualne zwiedzanie. Robi to jednak na własną odpowiedzialność. Gdyby doszło do wypadku w owym czasie biuro nie ponosi odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie.
Czy to że płacili z własnej kieszeni znaczy że sobie kupowali sami bilety ?
( przed wejściem do skansenu ) .
Jeśli tak -a sądzę że o to chodzi to żadne tam musieli . Trzeba było zabrać tych co chcieli a resztę zostawić w autobusie . Dziwie się po co jadą na wycieczkę skoro im się nie podoba program .
p.s Właśnie Basia mnie uprzedzia ze swoim postem
Tak płacili z własnej kieszeni. Iza tonie takie proste. W ub.roku doszło do wypadku w górach. Byłam przewodnikiem grupy. Stan zdrowia kobiety nie pozwalał jej na wędrówkę, dalsze przebywanie w górach zagrażało jej zdrowiu i życiu.W czasie akcji ratunkowej doszło do wypadku. Kobieta została w dużym stopniu poszkodowana. Sprawa toczy się w nadal w prokuraturze. Kobieta i jej koledzy nauczyciele skłamali w czasie przesłuchań aby zdobyć odszkodowanie. Niesłusznie oskarżyli goprowca, a na dodatek stwierdzili, że brał udział w akcji pod wpływem alkoholu.
Iza ja jestem ubezpieczona. Prawo jasno reguluje obowiązki pilota i przewodnika. Nie chcę do końca życia płacić komuś renty z własnej kieszeni tylko dlatego, ze miałam miękkie serce. Gdybym rozdzieliła grupę, a doszło do wypadku to ja poniosłabym wszelkie konsekwencje prawe.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki