Ostatnio edytowane przez Derty ; 11-12-2007 o 23:41
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
chyba w najblizsze lato jeszcze nie uda mi sie wybrac nigdzie z bezkresami...(nie zgromadze tyle kasy a poza tym zal planow ktore juz sa...) ale za rok nad ten bajkal to moze sie uda!! bo chyba najbardziej spodobal mi sie ten plan wlasnie z bajkalem, jakis taki najbardziej urozmaicony.. w styczniu ma sie pojawic oferta na rok 2008, zal mi troche ze wyjazd na wyspy solowieckie nie wypalil z racji braku chetnych :( bo o nim tez myslalam... a raz jadac na taki wyjazd zorganizowany troche sie pozna realia kraju, bedac na miejscu mozna pogadac i z ludzmi w pociagu i z prowadnicami, i z ludzmi nad bajkalem, na pewno da to jakis obraz ktory byc moze w nastepnych latach ulatwi samodzielny wyjazd w tamte strony!! napewno kontakt z tym biurem jest rzecza bezcenna :)))))))))
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
...no własnie co z Bieszczadami?..
..ale mam nadzieję że jak się ktoś wyprawia na wschód w kwestii szwędaczej to nie omieszka dac znać, z chęcią się wybiorę...zaś co do podóży pociągiem na trasę w nieskończonosć.. to naprawde robi sę nudne po dwu dniach.. i męczące...wolałbym przez ten tydzień siedzieć w lesie z komarami... ale wspomnienia.. ech...
...wszędzie dobrze gdzie nas nie ma:)
"Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"
Luty mam zarezerwowany na romans z Wietnamem, ale moje marzenie nie jest takie odległe - Islandia...
"Wariat to członek jednoosobowej mniejszości"
Oj marzy się marzy się ...
Apropos Kilimandżaro to chyba faktycznie nie ma jakiś większych problemów z wdrapaniem sie na ten szczyt. Mój kolega z którym studiowałam tak po prostu wraz z dwoma kumplami poleciał sobie do Afryki (niestety on ma tego czego ja nie mam ....kasy w nadmiarze ) i bodajże w 3 dni wyszli na szczyt. Nawet specjalnie nie aklimatyzując się. Fakt to było trochę nierozsądne mimo wszystko z ich strony bo pod koniec jednemu z nich krew buchała z nosa ale wyszli. Acha muszę wspomnieć, że to nie były osoby, które chodzą po górach. To był dowód, że ten szczyt nie jest aż tak wymagający.
A mi chodził po głowie ostatnio taki pomysł by zawiązać u nas, tzn. w Bieszczadach jakiś klub turystyki górskiej, który skupiałby osoby mający to samo hobby. Mówię u nas bo w większych miastach jakby nie ma tego problemu, natomiast mam czasami wrażenie że mieszkając w górach nie ma z kim iść w te góry.
A może już taka grupa istnieje tylko ja nie wiem o nim? Jakby co to oświećcie mnie
"Dlaczego są takie piękne Dlaczego tak złe dla ludzi Dlaczego moje Bieszczady Tak kocham i nienawidzę" KSU
:)
Dziś na wieczór zrobię się monotematyczny:P Z wiekiem niestety Kilimandżaro robi się co raz bardziej wymagające. Człek 30+ jest w fazie maxymalnej zdolności wysiłkowej ale już 40+ bez aklimatyzacji na 5 tysiącach może szybciutko zejść. Więc radziłbym gierojom, żeby dobrze sobie policzyli czasy na wyprawie. Albo przynajmniej niech spędzą kilka dni poprzedzających np w Pirenejach. Z wysokością naprawdę nie ma żartów, a to że lezą na Kilimandżaro tłumy starców z USA nie dowodzi, że to łatwizna. Oni mają wysokie ubezpieczenia zdrowotne i śmigłowce często zwożą ich truchła niżej żeby sobie pooddychali;>
Mimo wszystko życzę każdemu marzycielowi, aby dopiął swego i tę górę zdobył:)
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Derty, oczywiście, masz rację. Jak czytam, że
to daje mi to do myślenia.Silny ból głowy, brak apetytu, nudności i wymioty dotykają w mniejszym lub większym stopniu 80% turystów dochodzących do schroniska Kibo.
Wyprawa na Kilimandżaro zainteresowała mnie na tyle, że w tej chwili chcę wiedzieć wszystko na ten temat. Oczywiście wyobrażam sobie, że mógłbym tam wejść. Jestem jednak ostrożny i zanim zdecyduję się tam jechać, skonsultuję to przede wszystkim z moim lekarzem.
ale czad ta www.
Aleksandro a jak z cenami tych wycieczek?
bo nigdzie ich znaleźć nie potrafię;-(
ale wyglądają cudnie...
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki