Fajny efekt uzyskałeś fotografując wodę. Zdradź tajemnicę, robiłeś to z ręki czy na statywie?
pozdrawiam
Marek
No tak, ostatnio Browar wyśmiewał się po kiego diabła noszę ze sobą statyw
to teraz go nie brałem.
W takich warunkach trzeba mieć pewną rękę,( po 20-stu latach pewne nawyki wchodzą same.)
Ja się nie wyśmiewałem,tylko dziwowałem że Ci się chce to dźwigać,pełny szacun![]()
Pozdrav
Zapowiada się ciekawie
Czy to wyjaśnia waszą nieobecność na pierwszym noclegu???
No właśnie Zbyszku.
Plany, planami a potem ciemny las je koryguje i zamiast smacznie sączyć przy płonącym kominku trzeba się błąkać w ciemnościach.
I to wszystko z ciągnącym się pytaniem : po kiego ?
Ale Ty wiesz najlepiej - po siedmiu godzinach jazdy gdy łapiesz oddech, patrzysz w niebo i nie myślisz że Nasiczański jest lodowaty.
To pytanie Heńku w moim przypadku było na początku, a teraz tylko została odpowiedź....
I to wszystko z ciągnącym się pytaniem : po kiego ?
Ale Ty wiesz najlepiej - po siedmiu godzinach jazdy gdy łapiesz oddech, patrzysz w niebo i nie myślisz że Nasiczański jest lodowaty.
Spotkać znajomych, znajome krajobrazy i poczuć lodowaty dotyk potoku
Jak nie mogę być w górach to czytam relacje z wypraw i odrobinę leczę swą tęksnotę
Jak udało się bezpiecznie powrócić?
dla przyjemności rzekłbym gdyby nie to że wyklinany jestem co chwilaech jeszcze trzy tygodnie tu na dole
![]()
Witaj, Henek.
Z przyjemnością przeczytałem Twoją relację, jest świetnie napisana. Dobrze pokazuje bezbronność niektórych z nas wobec magnetycznego i tajemniczego uroku gór.
Rozpoczynam przygode, Ty to znasz, Twoje relacje, opisy sa bezcenne !!!
Wiele przyjemnosci zycze i pozdrawiam !
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki