Witaj easyrider:)
Na UA na szlakach górskich jednego możesz się obawiać, strażnicy np w Czarnohorze lub na Świdowcu czasem pobierają opłaty za pobyt. Ostatnio tak miałem na Świdowcu, gdym z synem zdobywał Bliźnicę. Z krzaków wylazł jegomość, pokazał mi bumażku z urzędową pieczęcią i listą opłat za różne tam. Jednocześnie uśmiechając się i pokazując na namiot przytroczony do plecaka rzekł, że tego namiotu to on nie widzi i wobec tego po 10 Hr od łebka wystarczy:D Czyli 20 Hr za jakoby 1-dniowy wstęp na teren rezerwatu. Za pieniądze wydał listki czyli bilety. Bywa, że niektórzy strażnicy listków nie wydają. Należy się ich domagać, bowiem kolejna kontrola skończy się ponownym opłacaniem tego samego:)
Tenże sam strażnik wyjaśnil po opłaceniu wstępu, że nie wolno pod żadnym pozorem zostawiać plecaków wśród jałowców, aby ulżyć sobie podejście ku szczytowi, gdy wraca się tą samą drogą. Bywa, że pasterze starannie obserwują turystów i 'znikają' ich plecaki. Pan powiedział, że w ciągu miesiąca miał kilka takich przypadków. Poza tym życzył nam lepszej pogody - lało w chwili, gdy prowadziliśmy rozmowę i podał nr prywatnej komórki, na którą mieliśmy tyrkać, gdyby jakie nieszczęście nas dopadło.
Zagrożeniem, choć może rzadkim, jest wiosenne wypalanie traw na wielu połoninach. Znam jeden przypadek, gdy polscy turyści w panice uciekali przed ogniem wznieconym przez pasterzy. Na szczęście nie stracili sprzętu ale byli o włos od śmierci w płomieniach, gdyż ogień podpalono w czasie, gdy oni jeszcze spali w namiocie. To jednak grozi tylko wczesną wiosną...
Pozdrawiam,
Derty



Odpowiedz z cytatem
Zakładki