OK Joorg, ale widzę brak logiki w Twoim rozumowaniu. Nie można na Hyrlatej wyznakować szlaku, bo są tam niedźwiedzie, ale można tam chodzić ścieżką bez szlaku. Czy to znaczy, że niedźwiedzie atakują i są niebezpieczne tylko na znakowanych szlakach ?
OK Joorg, ale widzę brak logiki w Twoim rozumowaniu. Nie można na Hyrlatej wyznakować szlaku, bo są tam niedźwiedzie, ale można tam chodzić ścieżką bez szlaku. Czy to znaczy, że niedźwiedzie atakują i są niebezpieczne tylko na znakowanych szlakach ?
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Taki szlak (podobny) jest przewidziany do realizacji, chyba że się jeszcze komuś odwidzi. Inicjatorem jest gimnazjum w Tarnawie Dln.,szlak miałby iść o ile dobrze pamietam własnie z Tarnawy przez Choceń na Chryszczatą (dokładnie którędy na odcinku Choceń - Chyszczata nie wiem w tej chwili; miałoby to byc znakowane wiosną.
Co to zmieni że pobazgrają trochę drzew farbą? Tam jest ścieżka (Berdo - Hyrlata - Rosocha - Roztoki), możesz iść w każdej chwili. Przejście jest opisane chyba nawet w przewodniku Rewasza i Bosz.
Ja widzę taki jeden, niestety nierealny:
Przeł Bukowska - Kińczyk Bukowski - Opołonek - Studnik
I jakiś jeden bardziej który by biegł po granicy z Ukrainą - tam jest duże pole do popisu jeżeli chodzi o zagospodarowanie szlaków turystycznych
Ostanio tzn w listopadzie nasi koledzy wędrowali tym masywem śladem niedźwiedzia. Wg mnie najbardziej kompetentną osobą w Bieszczadach w tym względzie jest Kolega Tropiciel Niedźwiedzi prowadzący Przystatek Balnica. Musisz się z nim skontaktować, poda Ci najświeższe informacje.
www.bieszczady.pl/hosting/balnica/
Ostatnio edytowane przez lucyna ; 17-12-2007 o 09:33 Powód: dodałam stronę
trasa z roztok do solinki przez hyrlata i inne gorki to chyba jedyne miejsce w bieszczadach gdzie mozna wyjsc ponad 1000m i odpoczac od szlaku... i nie musiec sie rozgladac czy cie straznik za tylek nie lapie chyba ze ktos zna wiecej takich gorek?? a ludzi i to korci zeby tam farba pochlapac...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
...odnośnie zachowania Dźwiedzi jest niezły wątek...kwestia wprawy w łażeniu i zachowaniu.. nigdy nie miałem problemów na Hyrlatej w kwestii niechcianej ewakuacji.. może raz na Matragonie... ale to z własnej winy.. wlazłem nagle bez uprzedzenia... a to i też uprzedzał mnie miś fuknięciami i warknięciami.. bardziej obawiam się homo ledwie sapiens
Trza się zgodzić z ideą bazgrania po drzewach lecz protestować przed zamalowywaniem wszystkich miejsc mających jakąś wartość.
Takie mam wrażenie, że Hyrlatej nie obazgrano z uwagi na to, że to od lat matecznik zwierzyny grubej. Może jednak jakieś uzgodnienia z Lasami PTTK robi zanim wyśle znakarzy?
Z drugiej strony istnienie szlaku nei musi jeszcze wprowadzać zagrożenia tłumem. Przykład - oba niebieskie szlaki z pn na płd, które wprowadzają wedrowca z okolic pogórzańskich ku B. Wysokim. Puste, dzikie, odcinkami tylko ktoś się pojawia. Czerwony z Komańczy ku Bukowicy, graniczny od Roztok ku zachodowi. I wiele by jeszcze wymieniać. Nawet ten z Pszczelin na B. Berdo nie jest tłoczny choć już od połączenia z żółtym robi się badziew niewąski w czas wolny a ciepły. Jednak są też miejsca, które były 'świątyniami' bieszczadołazów, a poprowadzenie tam szlaków raz na zawsze uczyniło je beznadziejnie zatłoczonymi. Nie wiem, kto wpadł na pomysł, aby propagować choćby Dwernik Kamień, Sine Wiry. To chyba z braku tzw atrakcji w Bieszczadach. Wiele tu już tuszu wylaliśmy pisząc o tym. Teraz na pożarcie mas pójdzie pewnie Czartów Młyn. Innych miejsc nie wymieniam celowo - niech się nie przypomną malarzom. Niech jak najdłużej będą dla tych, którzy szukają samotności i spotkań z ludźmi gór, a nie z grupami pożerającymi produkt turystyczny.
Tu uwaga do niektórych przewodników: jak można jednocześnie być miłośnikiem przyrody i wciągać w najtajniejsze jej zakątki wrzeszczące tłumy? Ja nie umiałbym tego pogodzić:P
Pozdrawiam,
Derty
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Nie demonizowałbym wpływu forum na decyzje w kwestii tras masowej gawiedzi, bo zaś 80% lezie tam, gdzie wygodniej dotrzeć.Teraz na pożarcie mas pójdzie pewnie Czartów Młyn
Wszak komuś, kto spędza tu urlop nie często nie warto szlajać się po nieoznakowanych ścieżkach, by znaleźć jakiś Czartów Młyn. Wszak Sine Wiry, połoniny i kilkanaście innych miejsc ze szczytu listy przebojów czeka.
Kilka razy mi się zdarzyło, że z drogi od Stężnicy na Górzankę mnie jegomość w błyszczącym aucie zawracał, bo "panie, tam tragedia, dół na dole, szkoda samochodu".
Ten typ letnika w las nie pójdzie, a o rozczytywaniu sie w opisach na forum bieszczadzkim nie wspomnę.
Inna sprawa, że takie miejsca opisy w przewodnikach mają, a i coraz częściej lepem na odwiedzających mają być w programach promocyjnych przez spragnione turystów gminy tworzonych, bo zaś taki Baligród Zelmerem jeno, czy kamieniołomem na Rabem ludzi w większej masie nie przyciągnie.
A reszta chyba znakowania strasznie nie potrzebuje, bo zaś woleć będzie nawet trzykrotne błądzenie ryzykować niż wydeptaną ścieżką wzdłuż znaków i tyczek (i nie daj Boże kilkudziesięciu towarzyszy) maszerować
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki