Mnie się nic nie "roi" (a w każdym razie nie to, o czym piszesz), jeno na poważnie zastanawiam się nad jedną z hipotez "katastrofy" gibraltarskiej. I nie jest to bynajmniej moja hipoteza, lecz co najmniej dwóch osób, które poświęciły mnóstwo swego czasu i energii dla zbadania wszystkich okoliczności tamtego wydarzenia. Mam na myśli oczywiście Dariusza Baliszewskiego i Tadeusza Kisielewskiego.
A Ty, Juraju, chyba w ogóle nie czytałeś artykułów i książek ww. autorów nt. okoliczności śmierci gen. Sikorskiego. Tylko ogólnie zapoznałeś się z ich poglądami, ale od razu i z góry je przekreślasz. Wybacz mi, ale takie wrażenie odniosłem na podstawie Twoich wypowiedzi. Napisałeś np., że wyłowiono ciało córki Generała, podczas gdy nawet w oficjalnych i dostępnych angielskich dokumentach znajduje się informacja, iż martwej Zofii nie odnaleziono.
Tu mi się przypomina pewne wydarzenie z lat 70-tych ub. wieku. Na zebraniu partyjnym lektor aż się "zapluwał" podczas krytyki "Archipelagu Gułag" Sołżenicyna. W części zebrania poświęconej dyskusji zabrałem głos i - bynajmniej nie dezawuując prelegenta - powiedziałem, że tej powieści nikt z nas do tej pory nie miał okazji przeczytać, więc powinna zostać w PRL wydana (skoro autor dostał za nią Nagrodę Nobla), niechby i z odpowiednim "partyjno - ideologicznym" komentarzem na początku lub końcu książki, byle bez ingerencji cenzury.
Dostałem za to ostry op...ol od I sekretarza POP.
Juraju - więcej obiektywizmu. Ale najpierw - przyjemnej lektury. A zresztą, może przygotowywany program TV spowoduje zmianę Twoich poglądów. Jest konsultowany z profesorami uniwersyteckimi.
Zakładki