Niektóre polskie ugrupowania już przed wojną zakładały z góry usunięcie wszystkich mniejszości narodowych, wysiedlenie Ukraińców (tylko nie było gdzie) i Żydów (także nie było gdzie). Mowa przede wszystkim o endecji, która w czasach okupacji dysponowała przecież własnymi siłami zbrojnymi (np. NSZ), jak również posiadała silne wpływy w innych formacjach.
I co w związku tym? Czy Polacy bądź NSZ przystąpiło do zorganizowanego ludobójstwa jakiejś mniejszości? NIE.

A nacjonaliści ukraińscy zaplanowali i wykonali takie ludobójstwo. Między bajki można włożyć teorie z przełomu wieków (lata 90/2000) że rzeź wołyńska to była zemsta, prowokacja, dzieło chłopów itd. Wszystkie najnowsze badania wskazują na planową eksterminację w kilku województwach całej ludności polskiej (a przy okazji Czechów, Żydów) wszędzie tam gdzie UPA ich mogła dosięgnąć. Dopiero pod koniec wojny odstąpiono z wykonywania tego planu ze względu na ciosy jakie UPA otrzymała od NKWD.

I to jest rzecz nie do porównania z niczym innym w stosunkach polsko-ukraińskich.

Nie mydl tu oczu z polską policją bo nie brała ona udział w likwidacji gett. Nawet w Wawie wycofano ją podczas likwidacji gett. Niemcy traktowali ją z nieufnością podejrzewając słusznie współpracę z podziemiem. Po wojnie Ci policjanci którzy faktycznie wysługiwali się Niemcom zostali skazani, również na karę śmierci. A było ich ledwie 6% ogółu!

A policjanci ukraińscy?? Większość przeszła do UPA i dała przykład jak rezać cywili. Ci którzy nie przeszli pouciekali na Zachód i do Ameryki. I teraz tacy jak Demjaniuk się wypierają. Tutaj ciekawa historia takiego policjanta ukraińskiego, który po wojnie prowadził "normalne życie":
http://roberthorbaczewski.pl/wydarze...017bb2365cf201

W tym czasie Ukraińcy z miejscowego posterunku zorganizowali obławę na żołnierzy Armii Czerwonej. Po ucieczce z obozu ukrywali się u tutejszych chłopów. Niektórym udało się wydostać z pierścienia. Pięciu żołnierzy wpadło w ręce Ukraińców. Maslij powiązał ich drutem i poprowadził na posterunek.
- Brat, nie strielaj! – prosił jeden z nich. Maslij odbezpieczył broń i zastrzelił go na oczach mieszkańców wioski. Reszta zatrzymanych także została rozstrzelana.
- To był bandyta, gorszy od gestapowców. Widziałam jak maju 1942 r. torturował jakiegoś człowieka. Potem wyprowadził go na podwórze. Kazał mu uciekać. Wtikaj, wtikaj - powtarzał. Ten pewnie uwierzył, że odzyska wolność. Zdołał zrobić kilkanaście kroków. Maslij strzelił mu w plecy. Zabił go – relacjonowała w śledztwie mieszkanka Szczepiatyna.



Oskarżanie o nacjonalizm Zaleskiego czy Kulińskiej, tylko dlatego że wyciągają na jaw mordy UPA jest śmieszne. Ukraińscy historycy, którzy piszą obecnie o Wielkim Głodzie jako ludobójstwie to nacjonaliści? Oczywiście że nie. Są nimi tylko Ci, którzy traktują poglądy OUN jako własne i ich bronią bądź je promują, również za pomocą fałszerstw.