myślałem o Twojej wiedzy na temat pańszczyzny w Polsce nie o zdarzeniach w Terce. Chyba nie ma sensu dalsze komentowanie, pozdrawiam
myślałem o Twojej wiedzy na temat pańszczyzny w Polsce nie o zdarzeniach w Terce. Chyba nie ma sensu dalsze komentowanie, pozdrawiam
Faktycznie nie ma sensu bo nie czytając Karty z #1131 nie zrozumiałeś o czym mowa.
Parę dni temu miała miejsce wizyta szefa ukraińskiego IPN Antona Drobowycza.
Niestety nie obyło się bez skandalu na przejściu w Szeginie - Medyka. Delegacja ukraińska miała wszelkie potrzebne dokumenty ale coś stanęło na przeszkodzie w bezproblemowym przekroczeniu granicy. W nerwowej atmosferze oczekiwano siedem i pół godziny.
Nowiny o tym pisały ale z jakichś powodów materiały są niedostępne.
Z pobieżnej analizy szczątkowych informacji wynika, że ukraińska delegacja wwoziła plakaty itp. co wzbudziło nieufność pograniczników.
Co to było? I tu niewiele wiem. Możliwe, że to okładka książki miała prowokacyjne kolory i możliwe, że jej autor to niezbyt rzetelny historyk.
Zaznaczono, że delegacja nie została przyjęta przez władze(prezydenta) Przemyśla.
Zdarzenie to odbiło się szerokim echem na Ukrainie i w jakiś sposób będzie odwzajemnione i oby tylko w stosunku do delegacji oficjalnych.
Ogólne komentarze maja dla Polaków negatywny wydźwięk i jak to ujęto w konkluzji :
...na froncie zachodnim bez zmian...
Fragment wywiadu z szefem ukraińskiego IPN-u:
- Чому вас одразу не пропустили?
- Польським митникам не сподобалося, що ми везли плакати про українську революцію, книги про російсько-українську війну, про міфи Другої світової війни. Також була книга про боротьбу УПА та WiN (польська підпільна організація Армії крайової «Воля і незалежність», – ред.) проти тоталітаризму. Це польська книга авторства Богдана Гука, яку перекладено українською мовою. Польським митникам не сподобалася ця книга, зокрема кольори на ній. Вони переконували, що з такими книгами не можна в’їжджати до Польщі. Крім того, вони мали застереження до артплакатів, на яких зображено офіцерів та генералів УНР. Ми намагалися проводити з ними просвітницьку роботу, розповідаючи їм, що насправді там зображені люди, які спільно з польською армією боролися проти більшовиків.
Я багато разів перетинав кордон ЄС, зокрема й Польщі, але такого упередженого ставлення при перетині кордону я ще не зустрічав. На зовнішньому кордоні ЄС такого не повинно бути.
Tak zupełnie z boku zasadniczego problemu:
Może nie zmieniajmy tego co się już przyjęło i ma głębokie kulturowe uwarunkowania, już ponad dziewięćdziesięcioletnie: na zachodzie bez zmian ("Im Westen nichts Neues"). Wiem, czepiam się, ale aż mi w zębach zgrzyta to "na froncie zachodnim". To pewnie kalka z języka ukraińskiego ("На Західному фронті без змін") ale każdy tłumacz to potwierdzi: nie zawsze tłumaczenie dosłowne jest prawidłowe
Przy okazji: polecam. Cały Remarque jest jakby coraz... aktualniejszy. Niestety
Czterech panów B.
На "західному фронті" без змін. Польські расисти і націоналісти на державній службі в своєму репертуарі. Як і СБУ та міністерство культурки, завдяки яким ми тепер можемо насолоджуватися лайноспівом зелебобіків басти і кіркорова
https://www.radiosvoboda.org/.../kordon.../31329338.html...
...( wpisu dokonał A.P. wykładowca Lwowskiego Uniwersytetu im Iwana Franka)...
Jędrusia poznałem w tym roku i miałem okazję posłuchać jego opowieści.
Jędruś jest kopalnią wiedzy historycznej na temat Bieszczadów i bieszczadzkiej historii. To co opowiada przyprawia o bolesny skurcz serca. Nie są to opowieści z mchu i paproci gdyż Jędruś dotarł do wielu ostatnich naocznych świadków i poznał historie, których wcześniej nigdzie nie wyczytałem.
Jedna z nich brzmi tak...
"...Był 18 stycznia 1945 roku.Gdy zapadł zmrok z gór w kierunku wsi Tworylne posuwał się sznur ludzi.Była to sotnia ,,Bira,,. Doskonale rozbudowana siatka donosicieli poinformowała ze jedna z Ukraińskich rodzin ukrywa Polkę z dwójką dzieci.Butni i pewni siebie wkroczyli do wsi.Drzwi chyży zostały rozbite siekierami.Przerażona rodzina została wyprowadzona na zewnątrz.Po chwili ich ciała zawisły na drzewach.Tak zginęła Ukraińska rodzina Gałuszków.Miało to być ostrzeżeniem dla pozostałych mieszkańców.Taka była kara dla tych którzy sprzyjali Polakom.Maria Kucharz wraz z dwójką dzieci zostali wyprowadzeni.Oprawcy związali ich a następnie boso licho ubranych popędzili w las.Tam słuch po nich zaginał.Zostali zamęczeni.Nikt nie zna miejsca ich pochówku.Na terenie dawnej wsi nie odnajdziemy żadnej informacji o tym co się tu wydarzyło.Dziś ruiny dzwonnicy i folwarczne ruiny przypominają ze była tu piękna ludna wieś.Stara aleja lip prowadzi do kamiennych rumowisk.Czas zaciera ślady.Niech to co wydarzyło się w Tworylnym zostanie w naszej pamięci.Gdy zapomną ludzie niech przemówią kamienie..."
Jak w tej sytuacji można bronić antybohaterów, pozytywnie o nich mówić, czcić i pomniki budować?
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki