Juraju, dosyć bezkompromisowo wypowiadasz się na temat twórczości red. Dariusza Baliszewskiego.
Jest faktem, że jego artykuły są dosyć kontrowersyjne, ale przecież on nic nie zmyśla, bazuje tylko na poważnych poszlakach, zauważanych również przez innych historyków (którzy mają może mniej śmiałości i wypowiadają się na "drażliwe tematy" raczej półgębkiem).
W tajemnicach (często bardzo mrocznych) historii nie ma bezspornych dowodów. Ktoś raz poda wersję oficjalną i żyje ona potem własnym życiem, pomimo iż jest sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem i w ogóle z logiką.
Osobiście bardzo mi się podoba, że p. Baliszewski rozprawia się z takimi oficjalnymi, ale fikcyjnymi wersjami dotyczącymi :
- śmierci gen. Sikorskiego,
- zamachu na ministra Pierackiego,
- "samobójstwa" płka Sławka w 1939 r.,
- misji i śmierci Rydza-Śmigłego w okupowanej Polsce w latach 1941 i 1942,
- misji byłego premiera RP, Leona Kozłowskiego, w latach okupacji w Polsce i w Berlinie,
- sprawstwa zabójstwa Marcelego Nowotki pod koniec 1942 r., pierwszego przywódcy PPR,
- i wielu innych bzdur, które niegdyś wymyślono, aby nie robić z historii Polski "czerwonej oberży" (a bzdury te wymyślano, prawdę ukrywano, zarówno z prawa, jak i z lewa naszej sceny politycznej).
Zakładki