Zgadzam się z Adminem ponieważ zajmuję się między innymi tego typu sprawami (klasyfikacja dokumentów, budowa odpowiednich klasyfikatorów) zawodowo. (z tym ze ja zajmuję się klasyfikacją dokumentów urzędowych, a nie pozycji bibliografii, ale problem jest podobny)
To jest dość skomplikowany problem z pogranicza informatyki i organizacji.
Najważniejszy jest dobry projekt klasyfikatora.
Przy czym przy klasyfikatorach bibliograficznych nie ma co wyważać otwartych drzwi, tego typu klasyfikacje (indeksy tematyczne) mają na swoje potrzeby opracowane biblioteki i właściwie należałoby skorzystać z gotowego indeksu.
Być może taki indeks jest nawet narzucony ustawowo, to można sprawdzić (ja tego nie wiem, ale w przypadku dokumentów urzędowych taki indeks jest do pewnego poziomu określany ustawowo).
Indeksy służą np. do wyszukiwania pozycji w bibliotekach - wystarczy wejść na stronę dobrej biblioteki i zerknąć jak to działa.
Pozdrowienia
Basia
P.S. Być może Centralna Biblioteka Górska, która teoretycznie (podkreślam to słowo) powinna posiadać w swoich zbiorach wszystkie wydane w Polsce pozycje literatury na temat gór posiada taki gotowy indeks dotyczący gór ?
P.S. P.S.
Zaprojektowanie sensownego indeksu to pierwszy krok. (kilka godzin pracy mądrych głów).
Zaprojektowanie i napisanie systemu informatycznego realizującego założony cel - drugi krok.
To akurat nie jest bardzo skomplikowane. Należy użyć relacyjnej bazy danych, ale być może wystarczyłby Access, lub darmowa baza danych dla www jakiś mysql czy cuś (wtedy nie trzeba płacić za sam motor bazy danych, a tylko za napisanie aplikacji). Trzeba jeszcze powiązać bazę danych z możliwościami pracy przez www.
Student informatyki napisze coś takiego zapewne za około 1000 zł.
Wyplenienie go pozycjami indeksu - trzeci krok, pozycji jest w takim indeksie przypuszczalnie kilkaset, może więcej.
Wpisanie poszczególnych pozycji literatury i podpięcie ich do poszczególnych pozycji indeksu - czwarty krok. Publikacji może być do kilkunastu tysięcy, każda z nich może wg mnie być podpięta do kilku pozycji indeksu.
Oceniając to nakładem pracy ze "swojego podwórka" - (bo pracownicy w mojej firmie wykonywali na umowę zlecenie podobne prace uzupełniając dane w systemach informatycznych) można wprowadzać po około jednej pozycji na 5 min, czyli 12 na godzinę.
Przyjmując że wszystkich wydanych pozycji na temat Karpat jest około 12 000 stanowi to 1000 godzin nieprzerwanej pracy, czyli 5 miesięcy pracy po 8 godz. dziennie.
P.S. P.S. P.S.
Na prawdę nikogo nie zniechęcam, ale patrzę realnie na to o czym piszecie, bo zajmuję się tego typu problemami zawodowo.
Zakładki