Nie jestem myśliwym. Wprost przeciwnie.
Raz mieliśmy dość dziwna przygodę w ośrodku w Zatwarnicy. Byłam z leśnikami tam w nocy na imprezie. Gdziś tak koło 4 rano odezwały się byki. Jeden z gości wyszedł na balkon i zaryczał. Po chwili obok ośrodka pojawił się dorodny byk i zaczął się koncert.
Teraz tylkow dolinie Sanu można obserwować duże chmary. Gdzie indziej co najwyżej kilka sztuk. Przed redukcją pogłowia było inaczej. W Górach Słonnych pewnego razu na przedwiośniu przedefilowało przede mną i moim ówczesnym psem 42 sztuki. Nawet prowadząc autokarówkę widzieliśmy pasące się jelenie obok drogi np. w okolicy kapliczki w Myczkowie.
To se nie wrati.