Uważajcie, chłopy, bo Wasz styl można już podciągnąć pod "personalny atak na innego usera"

Co do meritum - jestem za corocznym wyborem innego miejsca KIMB, bo:

- jest za dużo czynników, które potencjalnie mogłyby ukręcić łeb takiej tradycji (powody przytoczone przez Stałego Bywalca, poza tym zmienna liczba uczestników vs. pojemność lokalu, możliwa zmiana standardu lokalu lub jego zamknięcie itp. itd.),
- takie rotacyjne KIMB-owanie ma walor poznawczo-krajoznawczy. Być może komuś nigdy nie przyszłoby do głowy, żeby zawędrować akurat w ten zakątek Bieszczadów i nocować w tym miejscu,
- doroczna awantura o miejsce KIMB-u to już tradycja, której nic nie jest w stanie zagrozić, a mnie nieodmiennie bawi

Ponadto uważam, że o wyborze miejscówki powinni decydować uczestnicy poprzedniego spotkania. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale optymalne, jako że:

- prezydent będzie miał mniej roboty z liczeniem
- to bardziej fair, niż dawanie prawa głosu użytkownikom, którzy na KIMB-ie nigdy nie byli, ale pogadali trochę (niekoniecznie z sensem) na forum, dzięki czemu mają prawo "uszczęśliwiać" innych,
- nowi przecież mogą pojechać na KIMB - w tym przypadku nikt ich nie dyskryminuje - przez co nabędą prawa do głosowania w przyszłym roku... "kochają, to poczekają"
- nabywanie KIMB-owego prawa wyborczego można potraktować jako kolejny stopień bieszczadzkiego wtajemniczenia i element forumowej tradycji, oczywiście z przymrużeniem oka