Mówiłam o gazetce.
Derty na razie rozmawiamy o artykule, którego nie czytaliśmy. Trudno mi odnieść się do pisanych słów, których nie widziałam na oczy. Nie wiem co powiedział w wywiadzie pan Korczak.
Na pewno jest przeciwny powstaniu parku narodowego. Rozmawiałam telefonicznie na ten temat z Prezesem Arłamowa. Nie była to miła rozmowa.
Nie wydaje mi się aby w artykule mówiono o 10 tys ha. Te dane pojawiły się tylko w czasie debaty w Radiu Rzeszów,na forum i są popularne wśród ekologów. W ministerstwie czy w województwie nikt nie bierze poważnie owych 10 tys ha. Operat sprzed lat opracowany przez autorytety stwierdza iż najbardziej odpowiednia byłaby powierzchnia 30 tys. Obecnie mówi się o 18-13 tys ha.
10 tys to tylko i wyłącznie okolice Suchego Obycza. Z tego co wiem wariant rozpatrywany to także ochrona części Chwaniowa.
Moim zdaniem, a mówię to prywatnie, najlepszym rozwiązaniem byłyby kompromis czyli 13-18 tys ha. Jestem zwolenniczką ochrony w miarę kompleksowej obejmującej najcenniejsze ekosystemy. Ona są także w obrębie Chwaniowa.
Aby nie było niedomówień. Dziś jadę do Arłamowa. Nie zmieniłam zdania ale chodzi mi o to abyśmy poważnie rozmawiali o ochronie Turnicy. Posługiwali się argumentami,wiedzą. Zależy mi na pozyskaniu zwolenników do idei ochrony części Gór sanocko-Turczańskich. To mój dom i dom bardzo wielu ludzi tu mieszkajacych.
Derty ludzie nas się boją. Nie wiedzą dlaczego chcemy chronić ten obszar. Są pomiędzy młotem, a kowadłem. Coś się dla ich może skończyć. Nie mogę rozmawiając z pilarzem powiedzieć mu, że straci pracę w lesie ale my ochroniarze damy mu pracę w sektorze turystycznym. Przecież to bzdura. Tym bardziej, że moim marzeniem jest ochrona Turnicy, rzeczywista ochrona czyli w wariancie podobnym do BdPN ( około 75 % pow to ochrona ścisła) bez możliwości turystycznej penetracji.
Zakładki