Wiesz co prawdę piszą. Akurat tak się złożyło, że wczoraj też byliśmy w górach i prawdopodobnie mijaliśmy tą szkołę przetrwania. Mówię prawdopodobnie bo spotkaliśmy ich rano w Wołosatem, może oni tam mieszkali. Wszyscy ubrani w moro, kurtek nie widziałam. Dziewczyny chude, umalowane od razu pomyślałam, że są to osoby z łapanki, które tam się znalazły przypadkowo.
Co prawda pogoda była cudna, jeszcze w takich warunkach nie wychodziłam, słońce grzało nieźle, zero wiatru, widoki aż dech zapiera.
Niestety schodząc z Szerokiego Wierchu musieliśmy przecierać szlak a śniegu było po kolana. Nieźle dostaliśmy w dup..... dlatego wyobrażam sobie jak ci młodzi musieli się namęczyć wychodząc !!!!
Prowadzący to chyba jakieś niespełnione i chore ambicje mieli.