Cytat Zamieszczone przez elaslob Zobacz posta
Niestety schodząc z Szerokiego Wierchu musieliśmy przecierać szlak a śniegu było po kolana. Nieźle dostaliśmy w dup..... dlatego wyobrażam sobie jak ci młodzi musieli się namęczyć wychodząc !!!!
Prowadzący to chyba jakieś niespełnione i chore ambicje mieli.
Mój mąż prowadził jako przewodnik parę takich obozów dla młodzieży "wojskowej".
Ich kadra była o tyle mądrzejsza, ze właśnie zaangażowała przewodnika górskiego.

Co jemu się podobało, to fakt że pan major stwierdził na początku "młodzież ma dostać w d.... " no i mąż organizował im różne zabawy, biegi na orientację po sąsiednich jarach i pagórach, również w nocy.

Ale po to właśnie jest przewodnik, aby wiedzieć kiedy nie przeszarżować i kiedy należy skończyć, jak również jak daleko można dojść aby odwrót był jeszcze bezpieczny.

(chodziło o inny rejon - okolice Białego Dunajca, bo mój mąż nie ma uprawnień na Bieszczady)


Pozdrowienia

Basia