Od kilku lat o tym mówię. Moim zdaniem zwiększy to bezpieczeństwo w górach. Szczególnie jeżeli chodzi o grupy zorganizowane. Ten przypadek nie jest odosobniony. Sama cos z dwa razy dzwoniłam do GOPR z prośbą aby pomogli grupie. Przykład: nauczycielka wprowadza dzieciaki z podstawówki na Otryt, zna Bieszczady jak własną kieszeń. Jednak gubi się. Dzwoni do ośrodka. Ośrodek do mnie. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie oni moga być. Jodeł na Otrycie jest sporo. Nauczycielka dzwoni do mnie, bo wpadła na genialny pomysł. Dzieciak wejdzie na jodłę i opisze mi okolicę. Wściekłam się i zadzwoniłam do goprowców. Pomogli, ktoś z Zatwarnicy po nich poszedł. Na szczęście dzieciakom nic się nie stało. Oberwałam zaś ja. Ośrodek przestał dawać mi zlecenia. Mógł stracić klienta. Takie przypadki zamiata się pod dywan. Sądzę, że gdyby były ubezpieczenia to wzrosła by świadomość nauczycieli jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w górach.
A przewodnicy powinni wykupić OC. Właśnie będę musiała podreptać do PZU. Moja polisa jest na kilka milionów podzielonych na dwa. Pilotaż i przewodnictwo. Koszt niezbyt duży, kilkaset zł, a daje mi poczucie bezpieczeństwa.




Odpowiedz z cytatem
Zakładki