........ a dla lansujących tezę, że "KIMB to obscena" -cytuję fragmencik kończcy kantatę:
Lecz tych, wobec nas zelżywych,
co po świecie z plotką krążą,
wymarzą z ksiąg sprawiedliwych
i w głąb piekła ich pogrążą.
W kuchni, na ławie, stoi i bulgocze cichutko,...
Nie winko, o tej porze nie bardzo z czego jest robić..
No przecie... piwo bulgocze. Na KIMB będzie gotowe. Jeszcze tylko projekt naklejki... Już przyjaciel plastyk się tym trudzi..
Ze świątecznym pozdrowieniem
Długi
w kwestii wina jest dobre z ryżu i rodzynek:)
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Wiem, kiedyś to robiłem. Też jakoś o tej porze roku. Było mocne, białe, lekko opalizujące, dość słodkie.
Pozdrawiam świątecznie
Długi
No, cisza wyborcza zakończona, czas na sprawy programowe, zgodnie z łaskawym zezwoleniem Pana Honorowego Dożywotniego Prezydenta-SB (oby Jego potomstwo było liczne, tłuste i wygadane). Zatem ad rem
To co miało być incydentem, okazało się być całą epopeją! Otóż rzeczona Katarokropność, przyjęta w poczet włóczęgów i zbójników rezydujących nad pewnym potokiem, w miejscowości,nazwijmy ją dla niepoznaki Karolowem, została skierowana na odcinek logistyczno-kwatermistzowski, no kuchtą miała być po prostu! Do jej zadań należała codzienna wędówka do Kalnicy, do tamtejszego pegeeru,po mleko i inszą leguminę, bowiem owi zbójowie Znad Potoka nie tylko wypić ale i zjeść lubieli! Problem w tym że Jej się notorycznie Kalnica z Balnicą myliła. Wysyłana do Kalnicy po koryto, cięła z buta na Balnicę, nie bacząc na pogodę ani porę dnia czy nocy.
Balnica była wonczas, jak wszyscy wiemy, małym grodem granicznym, gdzie namiestnikiem był niejaki rycerz Krestof, z rozrodzonego szeroko w Sanockiem rodu Łazęgów herbu Zerwigrzyb. Rycerz ów był wprawdzie niemajętny i mocno wychudzony (widocznie dieta grzybowa mu nie służyła), ale zawsze rycerz, w nogawicach chodził. Było to o tyle ważne że Nad Potokiem w tym względzie Katarokropność była bez szans,bowiem wszyscy tamtejsi zbójowie rozmiłowani byli srodze w zbójniczce wielce pięknej, ksywa Panyczka20 (wszyscy z wyjątkiem Zbója Obłocznego Śliwola, który, jak wszyscy wiemy, kochał tylko krzaczory, oraz zbója przydługiego nieco Szaszłyka któren przepadał wprawdzie za różnego rodzaju dziurami i dziurkami, przeważnie jednak były to dziurki od butelek)
Wróćmy jednak do rycerza Krestofa i Katarokropności, którzy na Balnicy oddawali się różnym czynnościom właściwym młodemu wiekowi, z takim zapałem aż to doszło uszu Jego Wielebności biskupa ołomunieckiego Jana Vołka któren wysławszy zbrojnych pachołków, Balnicę zdobył,rycerza Krestofa srodze postraszył a Katarokropność pojmaną powiedli do klasztoru Hradisko. I byliby Jej zapalili stosik pod d....ą, bo też to czarownica była co się zowie, na szczęście Nad Potokiem panowała solidarność, tedy pośpieszono Jej na ratunek. Zbój Obłoczny Śliwol, któren długo grasował w paśmie granicznym, znał tamtejszego janosika, który grasował na Morawach i w całej północnej Czechosłowacji, aż po Księstwo Cieszyńskie a używał pseudonimu służbowego Janokir Kihavica. Onże zbrojnie wtargnął przed oblicze Wysokiego Sądu Biskupiego Dwudzestoczterogodzinnego ze swoją bandą (teraz się to nazywa zespół albo zaplecze logistyczne) i postawił ultimatum: albo Katar..... będzie ułaskawiona (uniewinniona nie mogła być, wiadomo, czarownica), albo on odśpiewa wszystkie swoje utwory, począwszy od Cieszyńskiej, poprzez Darmodzieja aż po Danse Macabre. Oczywiście, dla zachowania powagi Wysokiego Sądu Biskupiego (24 godz.) zbój on bezczelny, siłą został usunięty z przed oblicza Wysokiego Sądu Biskupiego (24 hours)............ jednak Katarokropność została ułaskawiona!!!
Powie ktoś, po co tu pisać o tak błachych sprawach. Odpowiadamy,otóż to nie błachostka, czarownice spalać! Poza tym wiele się możemy i dzisiaj nauczyć. Otóż już w Średniowieczu byli artyści prześladowani i dyskryminowani, których dzieł nie chciano słuchać ani czytać, usuwano ich siłą itd. itd.
I dzisiaj też się zdarza że niektórzy Artyści o niewielkiej liczbie czytelników (jak sami twierdzą 40 a w rzeczy samej góra 7 osób, Chinczyka nie ma co liczyć, raz się dał nabrać, bo myślał że to opis umiejętności zawodowych pewnej tancerki go-go, w języku starokantońskim). Taki jeden z drugim nie dość że nie raczy przeczytać np. "Koniec sezonu" czy też "Do Zielonookiej", to jak już przeczyta, to zamiast paść jak należy na kolana, to się bawi w krytykanctwo i wyzłośliwia się, korzystając z anielskiej dobroci i cierpliwości Panów Moderatorów oraz jednej Kobity!
cdn
PS Wszelkie podobieństwo do osób realnie istniejących jest zamierzone!
"Człowiek, narodzony z niewiasty, dni krótkich jest i pełen kłopotu" Hi 14.2
Ostatnio edytowane przez joorg ; 03-04-2008 o 18:40
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Zwolennikom wszelkiej sensacji przypominamy że jest to wątek programowy, naukowy prawie że,mający przybliżyć wielce prawdopodobne okoliczności powstania ew. hymnu przyszłych kimbów. Elementy kryminału pojawiły się wraz z przybyciem na praktyki zbójnickie wspomnianej wcześniej Katarokropności, ksywa Famfatal co się i z pózniejszych wypadków potwierdzi. Skrótowo tylko podamy że Katar..itd, po uratowaniu z rąk morawskich oprawców, nie wróciła już do owych sympatycznych powsinogów i zbójników z okolic Balogrodu. Osiadła daleko na zachodzie, w niewielkim grodzie Głupkowie, uzyskawszy zgodę kasztelana Basiora. Tam spędziła kilka lat swojego życia wielce ceniona przez podstarościego niejakiego Durmaniaka, też z familii Zerwigrzybów, za swoją wiedzę i talent do czarów wielce ceniona. Niestety nic nie trwa wiecznie, ani nawet długo. Przez pobliską Przełęcz Głupkowską wtargnęła bowiem banda tołhajów i innej rumuńsko-mołdawskiej swołoczy, którzy oblegli i zdobyli głupkowski gródek, załogę kopniakami rozgonili a niewiasty tam będące w pień zerżneli, niczym owi Tatarowie Azji Tuhajbejowicza którzy pana Nowowiejskiego i pannę Nowowiejską w Raszkowie..... Kroniki zresztą nie podają kolejności, podając tylko ogólnie że mieszkańcy zdobytych grodów bywali zerżnieci lub wyrżnięci, przeważnie zresztą jedno i drugie, kolejność widocznie bywała dowolna.
Wróćmy jednak do naszej bandy powsinogów, szpylmanów i goliardów, płci obojga. Zajęci komponowaniem różnych kantat i pieśni, natchnienie czerpali z różnego rodzaju dekoktów i nalewek, sporządzanych przez owego mnicha prawie świątobliwego, a w rzeczy samej wywłokę! Sława mnicha onego rozchodziła się szeroko, będąc pewnym zagrożeniem dla bandy. Przybywali bowiem różni adepci zbójnictwa, gotowi gorliwie zbójować (od piątku do niedzieli). Przybywali także pątnicy a zwłaszcza pątniczki, zwabieni pogłoską jakoby ów mnich posiadał różnorakie zalety i umiejętności, między innymi dar odczyniania uroków i czarów!
Między innymi przybyła, pątniczka z dalekiej, gdańskiej krainy, słynna z bogactwa i urody niejaka Liza Bella (podobno córka nieślubna książęcia krakowskiego Leszka Białego, Białą też czasami zwana). Pątniczka owa zażądała od mnicha onego odpuszczenia grzechów (nielicznych zresztą jak na tak urodziwą niewiastę), oraz odczynienia uroku jaki rzucił na nią pewien brodaty czarownik, na moście w Woli Michowej, gdzie pątniczka owa na Targach Końskich bywała. Urok okazał się jednak tak silny, że mnich ów, mimo swojej świątobliwości nie potrafił go odczynić,(może nie chciał,kto to wie?). Poradził zatem owej pątniczce aby udała się na górę najwyższą w Bieszczadzie i tam wypowiedziała magiczne zaklęcie "Duchu Potężny, Twoje Czary, TwojeBieszczady, Twoje niech będzie antidotum". Czy to pomogło?
cdn
PS Wszelkie podobieństwa są zamierzone (jak się ktoś obrazi to się Go przeprosi ale dopiero po wytrzezwieniu,czyli nieprędko!)
Ostatnio edytowane przez Pastor ; 04-04-2008 o 12:40 Powód: Detalik!
"Człowiek, narodzony z niewiasty, dni krótkich jest i pełen kłopotu" Hi 14.2
Czytelnikom, (ewentualnym) należy się pewne sprostowanie! Żadne podobieństwo do osób i wydarzeń nie istnieje, bo wszystko co tu zostało napisane to są zwykłe brednie, pisane w pijanym widzie. Coś jednak muszę pisać, bo mam pewny cynk, że w następnym roku, żeby głosować i wybierać miejsce KIMB-u, trzeba mieć nie 50 a 250 postów, (to mnie jeszcze brakuje i stąd ta radosna twórczość). Wszystkich którzy poczuli się urażeni, przepraszam!
PS Nie będzie cdn ponieważ od dłuższego czasu nie pije! (pojutrze będzie dwa dni).
"Człowiek, narodzony z niewiasty, dni krótkich jest i pełen kłopotu" Hi 14.2
Napisałem w "Budowa w Cisnej" ...Swoją drogą radcy z KIMB-u mogli by uchwalić jakiś nasz znak rozpoznawczy by radośniej sobie pomachać .... będąc gdzieś w Biesach. Daję postulat pod obrady. :)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki