No właśnie pitu pitu dobrze wiecie jakie warunki panują na przełęczy zimą. Tylko desperat by się podjął ręcznego odśnieżania. Nawet jak by mu się to udało to za kilka godzin wiatr by mu zasypał parking od nowa. Najemca parkingu żeby go utrzymać zimą musiał by opłacić odśnieżanie go = każdy pług który by tamtędy przejeżdża musiał by tam wjechać bo wiatr robi swoje a jak by go pominął to odśnieżając drogę zasypał by na niego wjazd. Przy normalnej zimie nie obeszło by się nie raz bez "dmuchawy" bo pług by sobie nie poradził z 1,5 m śniegu. Po jednej zimie taki dzierżawca poszedł by z torbami. Na niższych wysokościach zimą w górach trzeba się nieźle namordować żeby przed np jakimś hotelem odśnieżyć a co dopiero na przełęczy.
Więc problem leży poprostu w ekonomi.
Zakładki