trochę teorii o żubrze....
Cała populacja światowa lini nizinno-kaukaskiej wywodzi się od 12 założycieli, w tym jednego byka podgatunku Kaukskiego, reszta należała do podgatunku nizinnego. Oznacza to żę są zinbredowane (blisko spokrewnione). Gdy reintrodukowano żubry w Bieszczady w latach 70-tych nie patrzono na ich rodowód a tylko na wiek i płeć (genetyka nie była wówczas jeszcze tak bardzo rozwiniętą dziedziną), zatem popełnono trochę błędów. Wynikiem tego jest większy współczynnik inbredu w populacji bieszczadzkiej niż średnia dla lini nizinno-kaukaskiej. Polecam Roczniki Bieszczadzkie tom 11.
Co do gruźlicy to sprawa delikatna....pod koniec lat 90-tych faktycznie wyizolowano u zubra pratek gruźlicy "odbydlęcej"(mówiąc językiem potocznym mamy kilka rodzajów pratków gruźliczych, a tu mówimy cały czas o odbudlęcym i o tym musimy pamietać)i. Stado krótko mówiąc miało pójśc do kasacji....z danych oficjalnych wynika że z 13 osobnków (po odstrzale) wyizolowano pratka, ale w stadzie były tez osobniki zdrowe.
Od paru lat do zubra się w Bieszczadach nie strzela, więc jedyny materiał jakim dysponujemy to pochodzący od zwierząt które znjadziemy juz martwe lub nadajace do "skrócenia cierpienia". Z kilku takich zubrów pobralismy próbki i zostały one zanalizowane (my nie analizujemy, wysyłamy próbki do fachowców). W jednym przypadku na kilka został wyizolowany prątek. Zubr na gruźlicę nie umarł ale teraz nie widomo ile osobników z populacji jest noscielem..Jest to pwnien problem, jeszcze nie rostrzygniety, bo nie mozna wysnuć pochopnych wniosków.Dodam, że stado o którym tak głosno bytowało na ZUPEŁNIE innym terenie niż zubr o którym piszę później.Ja bym nie panikowała....ufam że będzie dobrze.
Zakładki