Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: Gwidon Zalejko

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    07.2007
    Rodem z
    swarzędz
    Postów
    23

    Domyślnie Gwidon Zalejko

    Witam serdecznie,
    choć nigdy nie zobaczyłam Chaty Socjologa na własne oczy, to sporo o niej czytałam, slyszałam- jedna z informacji, która do mnei dotarała, to nazwisko, o którym próbuję się w ostatnim czasie nieco dowiedzieć- Gwidon Zalejko, który przez jakiś czas pracował na Wydziale Historycznym UAM- wiem o nim niewiele- usłyszałam jedynie słowa: "Był osobą kontrowersyjną, więcej plotek nie rozpowiadam" (pewien wykładowca z wydziału).

    Wiem, że niedaleko Chaty ma swój przystanek... ale chciałabym wiedzieć, co się z nim stało- dlaczego nie żyje, gdzie znajdę jego grób i dlaczego akurat z Chatą był związany. Co go tam przygnało, to oczywiste, ale jednak...

    Czy ktoś z Was kojarzy w ogóle to nazwisko?

    No, chyba, że chcę zbyt wiele- niech ktoś mnie wtedy dyskretnie upomni, a o więcej się pytać nie będę.
    Ostatnio edytowane przez Alusia ; 04-03-2008 o 23:58

  2. #2

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    07.2007
    Rodem z
    swarzędz
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Dziękuję za chęci, lecz te wszystkie informacje znalazłam już na początku moich poszukiwań... :(

  4. #4
    t-chair
    Guest

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Miałam szczęście poznać Gwidona i swego czasu spędzić z Nim sporo chwil.
    Był człowiekiem o niezwykłej intelligencji i niewątpliwie zawdzięczam Mu sporo impulsów do własnego rozwoju.
    Organizował zajęcia dla studentów historii, na które przychodzili także słuchacze z innych kierunków.
    Niestety nie znalazł swojego miejsca na ziemi, miał problemy z alkoholem.
    Zmarł nagle w szpitalu w sierpniu 2001 roku, został skremowany i pochowany na poznańskim Junikowie.
    Miał 39 lat.

  5. #5

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Cytat Zamieszczone przez t-chair Zobacz posta
    Miałam szczęście poznać Gwidona i swego czasu spędzić z Nim sporo chwil.
    Był człowiekiem o niezwykłej intelligencji i niewątpliwie zawdzięczam Mu sporo impulsów do własnego rozwoju.
    Organizował zajęcia dla studentów historii, na które przychodzili także słuchacze z innych kierunków.
    Niestety nie znalazł swojego miejsca na ziemi, miał problemy z alkoholem.
    Zmarł nagle w szpitalu w sierpniu 2001 roku, został skremowany i pochowany na poznańskim Junikowie.
    Miał 39 lat.
    Jego przyjaciele wiedzieli, że pod koniec życia marzył o własnym miejscu na Ziemi. Postanowili zrealizowć to marzenie. Kochał Bieszczady - stąd pomysł zbudowania "Gwidonówki", opatrzonej jego własnym adresem: Gwidona 39 (tyle miał lat, gdy odszedł).
    W rocznicę jego śmierci przyjaciele i zaproszeni Otrytczycy zbierają się tam, przy ognisku.
    pozdrawiam
    Beata
    beata
    Klub Otrycki
    www.otryt.bieszczady.pl

  6. #6
    t-chair
    Guest

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Piękny pomysł.

    Pozdrawiam.

  7. #7
    ala-
    Guest

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Swoją jedyną książkę Gwidon zredagował sam, nie potrzebował niczyjej pomocy. Zybertowicz nie miał z redakcją nic wspólnego poza tym, że wydana przez UMK książka miała być trzecim tomem serii "Interdyscyplinarne studia nad genezą kapitalizmu", jako samodzielna monografia. Ewidentnie "ktoś" zawalił sprawę, obwiniano jakieś "panie w wydawnictwie" za to, że wydawnictwo wydrukowało książkę w okładkach z Zybertowiczem jako redaktorem. A ponieważ Gwidon go lubił, to niezbyt się tym przejął. I może szkoda.

    Gwidon miał wiele "swoich" miejsc. Pewnie zbyt wiele. Nie potrafił inaczej, chociaż zdarzało się, że bardzo chciał. I nie zmarł w szpitalu. Ale jeśli to potrzebne do legendy, to niech tak zostanie.
    Ostatnio edytowane przez ala- ; 09-09-2010 o 05:35

  8. #8
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,664

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Dzięki za odświeżenie wątku. Studiowałem na sąsiednim wydziale, też w Collegium Novum UAM. Nie miałem przyjemności poznać Gwidona, ale czuję sentyment do miejsca

    Nie wiem, dlaczego ta historia znalazła się w wątku o zakwaterowaniu, ale przenoszę w bardziej odpowiednie miejsce, pozdrawiam.

  9. #9
    kto3
    Guest

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Cytat Zamieszczone przez Alusia Zobacz posta
    Witam serdecznie,
    choć nigdy nie zobaczyłam Chaty Socjologa na własne oczy, to sporo o niej czytałam, slyszałam- jedna z informacji, która do mnei dotarała, to nazwisko, o którym próbuję się w ostatnim czasie nieco dowiedzieć- Gwidon Zalejko, który przez jakiś czas pracował na Wydziale Historycznym UAM- wiem o nim niewiele- usłyszałam jedynie słowa: "Był osobą kontrowersyjną, więcej plotek nie rozpowiadam" (pewien wykładowca z wydziału).

    Wiem, że niedaleko Chaty ma swój przystanek... ale chciałabym wiedzieć, co się z nim stało- dlaczego nie żyje, gdzie znajdę jego grób i dlaczego akurat z Chatą był związany. Co go tam przygnało, to oczywiste, ale jednak...

    Czy ktoś z Was kojarzy w ogóle to nazwisko?

    No, chyba, że chcę zbyt wiele- niech ktoś mnie wtedy dyskretnie upomni, a o więcej się pytać nie będę.
    Ciekawe, czy to jeszcze kogoś zainteresuje łącznie z autorką tego postu...
    Trafiłem na forum przez przypadek, też przeszukując zasoby sieci pod hasłem Gwidon Zalejko.
    Poznałem Gwidona, byłem jego studentem i aspirowałem do grona przyjaciół. Gwidon był postacią kontrowersyjną - niewątpliwie. Mieszczańskie środowisko uniwersyteckie drażnił niezależnością, wybujałym indywidualizmem, inteligencją totalną, stylem życia, kolekcją krawatów, klasą, arogancją i tysiącem innych cech i rzeczy. Jego zajęcia, zwłaszcza konwersatorium miało charakter interdyscyplinarny, przyciągało studentów z różnych kierunków i uczelni poznańskich. Efektem pracy tej grupy był Almanach wydany własnym sumptem w kilkuset egzemplarzach, pewnie do znalezienia w bibliotece wydziału historycznego UAM. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że w Almanachu zawarty był jakiś tekst Gwidona, choćby wstęp, reszta to teksty uczestników konwersatorium. Gdzieś w kolejnych wpisach tego wątku mowa jest o jego legendzie. Gwidon legendy nie potrzebował. Dla większości studentów, był odpychającym indywiduum, od znienawidzonej metodologii historii, którą trzeba jakoś zaliczyć. Legendy Gwidona potrzebowała część grupy jego "wyznawców" - tak, tak, bo przynajmniej dla cżęści z nas Gwidon był kimś zdecydowanie więcej niż akademickim wykładowcą. Dla mnie był intelektualnym guru. Dla innych mentorem, dla naprawdę nielicznych przyjacielem. Z prof. Zybertowiczem łączył go spór naukowy i "ideowy", co nie przeszkadzało mu zaprosić go na zajęcia w ramach konwersatorium. Zybertowicz parę tygodni przed tym wydał "W uścisku tajnych służb". Kilka dni przed przyjazdem do Poznania został pobity w okolicznościach jak ze stanu wojennego, a na naszym spotkaniu z Zybertowiczem nagle pojawił się nieco podstarzały "student", którego nikt nie znał i nikt nie zapraszał. Gwidon żył bardzo mocno. Poza pracą na uczelni robił wiele innych rzeczy, był twórcą niezwykle kontrowersyjnej kampanii reklamowej (zielono mi). Wśród jego miejsc szczególne znaczenie miał jego gabinet w historicum, w którym mieszkał przez pewien czas. Po skończeniu studiów (1996) spotkałem Gwidona jeszcze raz. O jego śmierci dowiedziałem się zbyt późno. O jego bieszczadzkich fascynacjach i planach nie wiedziałem nic. Tylko nieliczni z nas, którym wydawało się, że Gwidona znają, wiedzieli o nim więcej niż on sam chciał. Jako historiozof był niewiarygodnie profesjonalny. Jego cechą szczególną była świadomość omylności i wynikająca z niego powściągliwość, pokora i dystans. Jeśli ktoś zechce kiedyś napisać o Gwidonie książkę, powinien zacząć ją od ją słynnego gwidonowego "wydaje mi się, że mogło być tak..."

  10. #10
    t-chair
    Guest

    Domyślnie Odp: Gwidon Zalejko

    Cytat Zamieszczone przez ala- Zobacz posta
    Gwidon miał wiele "swoich" miejsc. Pewnie zbyt wiele. Nie potrafił inaczej, chociaż zdarzało się, że bardzo chciał. I nie zmarł w szpitalu. Ale jeśli to potrzebne do legendy, to niech tak zostanie.
    A nie w szpitalu? Już nie pamiętam, kto mi to powiedział. Nie wiem nawet, na co zmarł. Wyprowadziłam się z Poznania i niestety straciłam z Nim kontakt, gdy jeszcze pracował w agencji Just (od słynnego Zielono mi :) )

    No cóż, na pewno był najważniejszym autorytetem intelektualnym w moim życiu. A ja też byłam dla Niego ważna, no i lubił obserwować rozwój mentalny swoich podopiecznych. Pierwszy raz w życiu upiłam się właśnie z Nim...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •