Strona 8 z 27 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 18 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 261

Wątek: Takie tam wędrowanie

  1. #71
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,343

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    W Górnej Wetlince wypasa owce Nikos. Przy owcach kilka krów. Sery są z mleka mieszanego. Po drugiej stronie Murzański. Takoż sery, owce i jakieś krowy. Z drogi nie zawsze widać, ale są.
    Długi

  2. #72
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Cytat Zamieszczone przez Browar Zobacz posta
    Ech,rozczuliła mnie Twoja opowieść o krowach,coraz ich mniej w naszych górach.A w Helwecji i innych cywilizowańszych krajach krów jakby więcej niż u nas... Mleko prosto od krowy to rarytas,specjalnie nauczyłem się doić żeby móc samemu kosztować. No i Czesi też doceniają - na ścianie smichowskiego browaru faktycznie był napis "Mleko,to je ono"
    oj tak, nie ma jak mleko! :) wlasnie sobie takie teraz pije- kupione od babki z wioski pod oława :) tez sie kiedys chcialam nauczyc doic ale tylko dostalam ogonem
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  3. #73
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Cytat Zamieszczone przez Krysia Zobacz posta
    Ło matko kolejny topic o mleku;-))
    Asiu jesteś trochę w błędzie. Trochę, bo i owszem wielu gospodarzy polikwidowało bydlaki na wsi, ale wielu powstało na ich miejsce, tylko, że oni się już specjalizują stricte w produkcji mleka.
    Niemniej jednak gospodarstw gdzie dziadek z babcią mają po 2-3 krowinki jest jeszcze całkiem sporo.
    Nie znam statystyk od Was, ale mogę powiedzieć, że tylko w moim powiecie mamy zarejestrowanych ponad 2200 stad bydła.
    Powiecie;-)więc niezła ilość stad. Samych zwierząt nie jest to jakaś nie wiadomo jaka liczba, właśnie przez te stada po 2-3 krowinki. To też jest stado takie samo jak to co ma ich 400.
    Co do przepisów odnośnie pozyskiwania mleka masz rację, dlatego gospodarstw stricte mlecznych aż tak wiele nie jest. Ale są to gospodarstwa oddające mleko do mleczarni, a cała reszta w dalszym ciągu produkuje mleko, tylko nie sprzedawane jest do mleczarni, a albo dla siebie, albo dla sąsiadów, albo na rynku.
    Tak czy siak z bydłem nie jest źle;-)
    Przynajmniej u nas Asik;-)
    Krysia - przyznaję - nie mam zielonego pojęcia ile krówek przebywa aktualnie na terenie mojego powiatu i nie mam pojęcia ile krówek pasie się w Bieszczadach. Na pewno w tej dziedzinie masz nieporównywalnie większą wiedzę od mojej. To co napisałam wynika raczej z moich osobistych porównań tego co pamiętam z dzieciństwa z tym co jest teraz oraz z tym co mowią Ci, którzy kiedyś krówki hodowali a teraz nie hodują. Chodzi o to, że kiedyś posiadając krowę lub dwie, trzy krowy w przydomowej oborze nadwyżkę mleka, ponad to co zużyło się do własnych potrzeb można było bez wielkich ceregieli sprzedać z pomocą (jeśli się nie mylę) gminnej spółdzielni mleczarskiej. Dzisiaj jest to niemożliwe - po pierwsze dlatego, że idea gminnej spółdzielczości raczej w tym zakresie podupadła a poza tym, przy dzisiejszych zasadach produkcji i pozyskiwania mleka przeznaczonego do produkcji (HACCP i inne takie nowości) nie wiem czy do skupu może być przyjęte mleko np. dojone ręcznie (a nie każdego rolnika stać na mechaniczną dojarkę dla jednej czy dwóch krów). To tylko przykład ale takich ograniczeń jest na pewno więcej. I dlatego tych miejsc, gdzie w oborze stoi sobie krowa lub dwie krowy jest już bardzo malutko (na terenie mojego powiatu również ) - czasami tam gdzie wśród młodszego pokolenia są w gospodarstwie starsze osoby, dla których posiadanie krowy to święte od pokoleń prawo i obowiązek (ale z każdym rokiem coraz mniej takich miejsc) a częściej tam gdzie powstało gospodarstwo agro - dla przyciągnięcia turystów albo tam gdzie właściciel takiej krówki ma pomysł co z tym mlekiem dalej zrobić - tj. np zrobić z niego pyszny serek i sprzedać turystom. Bo dzisiaj - oprócz tego, że taką krowę nakarmisz, oporządzisz i wydoisz musisz jeszcze zadbać osobiście o zbyt lub przerób i zbyt tego mleka.
    Rozumiem więc tych, którzy mimo, że przez wiele lat krówki posiadali, teraz ich nie mają. Rozumiem, że tańsze jest dla nich kupienie mleka w sklepie, niż napicie się pochodzącego od własnej krowy własnoręcznie wydojonej, bo oprócz tego, że produkt finalny tj mleko od takiej krowy nie ma sobie równych to trzeba jeszcze te krowę nakarmic, oporządzić, no i codziennie wydoić - czyli ogranicza to np możliwość przebywania poza domem, co kiedyś nie miało takiego znaczenia jak dzisiaj (a życzliwych sasiadów, którzy chcieliby i umieli taką krowę oporządzić i wydoić w razie czego też coraz mniej).
    Skutek tego wszystkiego jest jaki jest - albo specjalistyczne gospodarstwa spełniające wymogi i oddające mleko do skupu, albo własny warsztat rękodzielniczy mleczno-serowy.

    Nie czepiam się więc, że ludzie nie chcą hodować krów tak jak kiedyś. Rozumiem, że w dzisiejszych realiach jest to trochę bez sensu. Krówki w Bieszczadach widuję (jeśli bardzo chcę napić się mleka prosto od krowy to też wiem gdzie iść) ale minęły bezpowrotnie czasy, kiedy każda prawie wioska tętniła, ryczała, muczała, meczała, beczała, gdakała, śmierdziała oborą i stajnią, pachniała sianem i mleczkiem cedzonym przez pieluchę a dokoła były pola uprawne, słychać było jadące wozy i traktory.
    Wśród naszych sąsiadów chyba najwięcej takich klimatów jest jeszcze rzeczywiście na Ukrainie i pewnie na Białorusi (ale białoruskich krówek nie dane mi było póki co jeszcze zobaczyć). U południowych sąsiadów raczej obserwowałam te same zjawiska co u nas (ale może też nie widziałam wszystkiego). W czeskich podszumawskich okolicach, które bardzo przypominają mi Bieszczady też raczej widywałam pasące się większe stada a pojedynczych krów w przydomowych oborach raczej nie było.

    Przepraszam Don Enrico za takie rozwinięcie się w temacie krówek. Ciekawe dokąd po „krowim” przystanku Don Enrico powędruje dalej…

  4. #74
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,122

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Asia zaciekawiona pisze :
    Ciekawe dokąd po „krowim” przystanku Don Enrico powędruje dalej…
    Zobacz sama :
    po rozważaniach o krowach przyszedł czas na kury
    hm.10_3895.jpg
    .
    a potem chwila relaksu przy traktorze
    bo nie ma co martwić się że jedno koło jest popsute, ważne że trzy są dobre
    .
    hm.10_3897.jpg
    ... a potem trzeba przejść przez zieloną bramę i już cel wędrówki na wyciągnięcie ręki
    hm.10_3909.jpg
    prawie na wyciągnięcie.

  5. #75
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    ... a potem trzeba przejść przez zieloną bramę i już cel wędrówki na wyciągnięcie ręki
    były krowy, kura...ciekawe czy będzie jakieś zwierzątko u celu... (jeśli dalej na "k" to może koala)
    traktorek fantastyczny!

  6. #76
    Bieszczadnik Awatar dziabka1
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    warszawa
    Postów
    879

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    .
    Jednak to nie były zwykłe krowy. To były krowy najnowocześniejsze, inteligentne i w dodatku wyposażone w gepeesy.
    Do takich wniosków doszliśmy w wyniku obserwacji. Otóż z idącego stada co chwilę odłączała się jedna , lub dwie i podchodziły zatrzymując się przy ogrodzeniu.
    Cierpliwie stały i patrzyły na podwórko
    z którego wychodziła gospodyni, otwierała bramę i wpuszczała je.
    W tym czasie stado pomalutku dalej przemierzało drogą i znów niektóre z nich po odłączeniu wchodziły na swe podwórka.
    I tak stado się kurczyło.
    Nikt ich nie kierował, one po prostu bezbłędnie rozpoznawały swoje miejsce (najprawdopodobniej za pomocą gps)
    Takie tam obserwacje z takiego tam wędrowania.
    Heniu.
    U mojej ciotki na wsi, do której jeździłam przez całe dzieciństwo i wiek młodzieńczy (hehe), też były takie krowy. Czarno - białe. Tylko nikt nie mówił o giepeesach, bo wtedy tego słowa to nawet nie było.
    Całe stado krów wracało z pastwiska gromadnie i bezbłędnie rozłaziło się we właściwe furtki. Krótko przed zachodem słońca słychać było krzyki "krowy idą!" i wtedy szybko się leciało i otwierało krowinom furtkę. Furtka była drewniana, na metalowych, zawsze krzywych zawiasach. Miała haczyk, ale nikt nigdy tego haczyka nie używał, no może my, dzieci, w zabawie. Krowy dostojnie wchodziły na podwórko, popiły wody z korytka, pochodziły chwilę i wchodziły w drzwi obory. Obora była budowana jeszcze przez pradziadka, z kamieni polnych spajanych cementem i tynkowanych na biało. Tynkowanie się starło i kamienie wyłaziły. Okna były obramowane cegłami, takie ostrołukowe. I solidne drewniane wrota. A potem były dźwięki... brzęk łańcucha, chlupot wody, którą się myło krowom cycki i okrzyki cioci "nastąp się!" i "stoj!" (tak, stoj, nie stój), a potem charakterystyczny dźwięk pierwszego sika do pustego wiaderka. Ciocia miała taki mały stołeczek na trzech nogach, z wyślizganym siedzeniem od częstego używania. Stał sobie w kącie obory i miał nogi wiecznie uwalane gnojem pomieszanym ze słomą. Wiaderka były emaliowane, zazwyczaj niebieskie lub białe, z metalowym prętem i drewnianą rączką. Niosło się je do domu, z takim pieniącym mlekiem w środku i trzeba było tylko poczekać, żeby zostało przecedzone. I można było pić. A do tego ciasto drożdżowe lub bułka z masłem.
    I dlatego, kiedy dziś piję mleko do krowy, w oczach staje mi dzieciństwo i lato u cioci. I cieszę się widokiem, kiedy wieczorem przez wieś w Beskidzie Niskim ciągną krowy z pastwisk w górze doliny.
    Tyle, ze sąsiad doi już dojarką. Ale zapach mleka jest ciągle taki sam i mleko tak samo pieniste.

    A.. tak się rozmarzyłam...
    Ostatnio edytowane przez dziabka1 ; 07-10-2010 o 16:16 Powód: +

  7. #77
    Bieszczadnik Awatar dziabka1
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    warszawa
    Postów
    879

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Cytat Zamieszczone przez długi Zobacz posta
    W Górnej Wetlince wypasa owce Nikos. Przy owcach kilka krów. Sery są z mleka mieszanego. Po drugiej stronie Murzański.
    Toż to góralskie nazwiska. Pamiątki po czasach, kiedy to z Podhala ściągali górale, bo hale tatrzańskie był niedostępne lub przepełnione, a bieszczadzkie puściutkie.
    Rodzina Murzańskich bardzo długi czas gospodarowała na Hali pod Mnichem w Morskim Oku. Teraz tego szałasu już nie ma, sa ruiny. Resztki.
    A widzę, ze w Bieszczadach rodzina przetrwała.
    Fajnie

  8. #78
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,122

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    To była pomieszana wędrówka. Ot taki groch z kapustą.
    Wszystko wymieszane : góry i chmury, słońce i deszcz, natura i architektura.
    .
    ale po kolei , zatrzymujemy się w starym obiekcie drewnianym który już z 500 lat
    pełni rolę kościoła i pełni ją do dzisiaj.
    .

    ..co spowodowało że przyjeżdzali tu Matejko i Wyspiański aby podziwiać
    niepowtarzalne malowidła na ścianach ?
    Gdy wchodzi się do środka dobiega zapach starego drewna, który łączy się
    z klimatycznym oświetleniem.
    Zdjęcia tego nie przekażą, ale dlatego warto odszukać na mapie zagubioną wioskę
    o nazwie Binarowa


    .


    .W tej podróży nie tylko drewniane obiekty spotykałem.
    Na trasie pojawiły się również te wzniesione wieki temu z cegły
    gdzie gotyk dotyka do samego nieba.

    . do samego nieba wznosi się sklepienie jednego z najstarszych
    kościołów w Galicji.
    Mimo że nazwa nie jest obca to jednak rzadko odwiedzana
    Biecz.

    .
    Oprócz architektury można podziwiać o tej porze cuda natury.
    Owoce dzikiej róży nie tylko kuszą swoimi barwami
    ale również niepowtarzalnymi właściwościami - każdy kto miał okazję
    spróbować nalewki, wina czy dżemku ten wie o czym mowa.
    Ale to wszystko trzeba zrobić samemu.
    Tego nie kupisz w żadnym markecie choćby o powierzchni miliona metrów.
    .

    .
    Te krzaki z owocami dzikiej róży prowadziły dróżką prosto na cmentarz.
    Niezwykły cmentarz.
    Cmentarz majerowski pozostałość po pierwszej wojnie
    Wzniosłe pylony na frontowej ścianie widoczne są z daleka.
    Ale już niedługo.
    Ten piękny, niepowtarzalny obiekt niedługo zniknie , bo tuż przed nim
    zasadzono las, unijny las z dopłatami, a wiadomo kasa jest ważniejsza niż widok na jakiś tam cmentarz
    Już niedługo na rynku w Krakowie zasadzony zostanie las i nie będzie widać Sukiennic


    .


    Solidny , majerowski styl budowy, z betonowymi pergolami i żeliwnymi
    krzyżami przetrwał dziesiątki lat.
    I ten widok na okoliczne górki ze wschodnim krzyżem upamiętniającym
    różne narodowości spoczywające tu
    I napis : nie pytaj kto tu spoczywa
    .

    .

    .
    A potem wędrówka poszła w jesienny las , gdzie przyczaiła się mgiełka walcząca
    z porannym słoneczkiem.

    .
    Jesień odchodzi a wraz z nią ostatnie jesienne kwiaty.
    Udało się namierzyć ostatnie sztuki zimowitów na południowych łączkach
    wkrótce trzeba będzie powitać zimę.


    .
    Schodząc ze szczytu najbardziej wzniosłej w okolicy góry trafiłem
    na przecinkę, dzięki czemu można było podziwiać
    rzadko odwiedzane ruiny.
    Zborov hrad prezentował się bardziej okazale niż niejeden
    z reklamowanych zamków nad Loarą
    Ale , niestety, on jest za blisko, ledwie kilka kilometrów od granicy.
    Dlatego nie ma po co tam zaglądać.
    .
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  9. #79
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,122

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    I jeszcze krótka dokładka :
    hm.014.jpg
    .
    na szczycie masywna konstrukcja
    górka niby niewielka (900 m.npm) ale 600 metrów przewyższenia
    hm.015.jpg
    .
    tu się bywało , cesarzom i cesarkom
    i innym królewietom
    hm.016.jpg
    .
    hm.017.jpg
    .
    To już bieszczadzkie klimaty, znaczy się bieszczadzkie wspomnienia z pierwszej wojny
    zwanej później światową

    hm.018.jpg
    .
    hm.019.jpg
    /cóż to za dziwne zielone zwierzaki plączą się wśród liści ?
    hm.020.jpg
    .a ten cmentarz ?
    Kto o nim pamięta ?
    Maniów
    hm.021.jpg
    niektórzy specjalnie się rozpędzali swymi maszynami
    co by posmakować bieszczadzkiego błotka
    .hm.022.jpg
    .a w oddali błyszczca droga do wolności
    i nic to że opłakana deszczem.

  10. #80
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,122

    Domyślnie Odp: Takie tam wędrowanie

    Długie jesienno-zimowe wieczory.
    To dużo czasu na uporządkowanie wspomnień.
    Znalazłem takie relacje, oj dawno, dawno to już było, ale może kogoś to zainteresuje, wówczas
    życzę przyjemności w zgadywaniu gdzie akcja się dzieje ???
    Trzeba otworzyć tu ;
    http://www.youtube.com/watch?v=EHCzPQUpFDc

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Baza namiotowa Rabe i takie tam
    Przez Calagan w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 17
    Ostatni post / autor: 18-06-2014, 12:46
  2. najlepszego, sto lat i takie tam
    Przez Barnaba w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 35
    Ostatni post / autor: 25-12-2011, 07:54
  3. Takie sobie wędrowanie....
    Przez batmanek w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 29
    Ostatni post / autor: 11-03-2011, 18:17
  4. Takie tam refleksje jesienne związane z Bieszczadami
    Przez Doczu w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post / autor: 10-10-2005, 13:52
  5. wędrowanie
    Przez Anonymous w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 15-07-2002, 07:13

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •